Teraz już będzie spokojnie.
Żadnych napalonych sprzedawczyków i frywolnych ciuchów z seksualnym wydźwiękiem.
Fryzjer i strzyżenie. Sam też chciałem się przystrzyc, więc dwie pieczenie machnę.
Jeden warunek, fryzjerka, nie fryzjer.
Zaprowadziłem młodą do niewielkiego salonu i zorientowałem się w obsłudze.
Jedyna kobieta była właśnie zajęta.
- Zaczekasz, aż ta pani będzie wolna. - Wskazałem na ładną dziewczynę z krótkimi, jasnymi włosami. - I bez dziwactw proszę.
Sam usadowiłem się na wygodnym fotelu, pozwalając fryzjerowi zająć się sobą.
Młoda znów była spokojna, co dało
mi nadzieję, że reszta wizyty w galerii przebiegnie już bez
zakłóceń.
- Zapraszam panią. - Śliczna
fryzjerka uśmiechnęła się promiennie do Kasi. - Co będziemy
robiły?- Nie wiem właściwie. - Mina młodej wskazywała totalne niezdecydowanie. - Co pani proponuje?
- Po pierwsze przejdźmy na ty. - Założyła jej na szyję papierowy podkład i mrugnęła w lustro porozumiewawczo.
Zapatrzyła się w odbicie Kasi, po chwili przeczesywała palcami włosy i dumała.
- Myślę, że wycieniowanie i maska odżywiająca to wszystko, czego potrzeba tak zdrowym włosom. - Uśmiechnęła się do odbicia młodej. - Najpierw myjka.
Kręciłem się nerwowo na swoim miejscu, irytując tym mężczyznę z nożyczkami przy moich włosach.
Chciałem widzieć wszystko i przeskakiwałem wzrokiem z lustra do lustra, by widzieć odbicie młodej. Nie musiałem się już martwić o to, że będzie podrywana. Musiałem widzieć jej reakcje, czy te proste zabiegi sprawią jej przyjemność.
Zależało mi na tym.
- Czy byłby pan łaskaw unieruchomić
się odrobinę? - dłonie fryzjera uwięziły mi głowę, kierując
twarz na wprost lustra. - Jak tak dalej pójdzie, to obetnę ucho,
nie tylko włosy.
Podziałało tym bardziej, że dla
podkreślenia ciachnął teatralnie powietrze w pobliżu mojego ucha.
Wyobraźnia zadziałała. Nie miałem ochoty tłumaczyć mu źródła
podekscytowania. Przecież teraz będzie już dobrze...
Operacja na moich włosach szybko
dobiegła końca, u Kasi trwała nadal.
Rozsiadłem się więc z gazetą i
starałem skupić umysł na treści czasopisma. Bezskutecznie, wciąż
podpatrywałem fryzjerskie starania. Jedna dłoń wyposażona w
nożyczki, druga w grzebień śmigały, cięły i przerzucały długie
pasma na boki. Musiałem przyznać, że dziewczyna znała się na
swoim fachu i robiła to z ogromną wprawą.
Gdy nałożyła młodej oleiste specjały na włosy, wyciskając je z przeźroczystych tubek i wmasowywała w skórę głowy opuszkami palców, jakaś lampka zapaliła mi się pod czaszką.
Co to było? Nie wiedziałem, ale tylko do pewnego momentu.
- Masz bardzo delikatną skórę –
zagadnęła fryzjerka, zaglądając młodej w odbite w tafli szkła
oczy. - Czy to jakieś specjalne zabiegi, czy po prostu matka natura
ci nie poskąpiła?
- Naprawdę tak uważasz? - Kasia
momentalnie zarumieniła się. - To tak samo z siebie.Uśmiechnęła się i zapatrzyła w oczy fryzjerki, ta natomiast masowała jej głowę coraz delikatniej i wolniej, kółka które kreśliła palcami były jak dla mnie permanentnie erotyczne. Kasia przymknęła oczy i odchyliła głowę, oddając się przyjemności płynącej z masażu.
- Może umówimy się? Na blacie jest moja wizytówka – fryzjerka wskazała głową. - Weź ją proszę, lub przyjdź następnym razem bez taty, to wyskoczymy razem na kawę. Może na kolację?
Zwinęła wszystkie włosy jednym, zwinnym ruchem w kok na czubku głowy i założyła młodej czepek.
Ja zamarłem pełen zgrozy i czegoś potwornego, gotującego mi w przyspieszonym tempie mózg.
Że niby jestem jej ojcem?!
I wepchnąłem ją w ręce tej... lesbijki!
Nie mam nic do płciowej odmienności,
ale nie w przypadku, gdy ta miesza w mojej płciowej interakcji z
młodą.
Starałem się opanować, ale nie
potrafiłem. Zaciskałem dłonie na poręczy fotela i patrzyłem na
fryzjerkę siedzącą naprzeciw młodej i myziającą jej kolano
palcem zakończonym czerwonym paznokciem i tiutiającą coś do niej
po cichu.
A co na to młoda?
Nic!
Siedziała, bawiąc się w najlepsze, nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.
Nie wytrzymałem dłużej. Wstałem
wolno i podszedłem do zajętych swoim towarzystwem pań, piorunując
je wzrokiem. Dziewczyna z niechętną miną odchyliła się na
oparcie i patrzyła na mnie z wyrazem twarzy, jawnie wyrażającym
niechęć do mojej osoby. Zarumieniona młoda, również podniosła
na mnie swoje sarnie oczęta z wielkim znakiem zapytania w nich.
- Czy długo jeszcze zejdzie? -
Wysyczałem przez zaciśnięte zęby.- Pan się może przejdzie i zje coś, bo pora obiadowa? - Dziewczyna patrzyła mi w oczy bezczelnie. - Córka posiedzi tutaj jeszcze z pół godziny.
I wtedy tama pękła.
- To nie jest moja córka. - Ramiona mi
się spięły, oczami zabijałem dziewczynę, sycząc głośniej. -
Zabierz te czerwone paznokietki od jej kolana, bo to kolano należy
do mnie, więc poszukaj sobie innej zdobyczy.- Adamie... - sapnęła młoda.
- A ty – przerwałem jej. - Zbieraj ten flirciarski tyłek z fotela i wynosimy się stąd w tej chwili.
- Trzeba jej zmyć to z głowy – szydzący głos fryzjerki i jej kpiący wzrok pogorszył jeszcze sprawę.
- No to zmyję to własnoręcznie! - Złapałem młodą za ramię, kierując ją ku myjce i siłą sadowiąc na fotelu.
Widziałem, że zaciskając palce
sprawiam jej ból, ale nie potrafiłem ich po prostu poluzować.
Zdjąłem jej czepek i rzuciłem
wściekle na podłogę.- Jak to się obsługuje? - Bezradność w obliczu elektrycznej myjki wkurwiła mnie jeszcze bardziej.
- Tutaj pan naciska, a plusem i minusem reguluje ciepłotę wody. - Czerwony paznokieć objaśniał. - Słuchawkę trzeba wyciągnąć i polewać od czoła, wzdłuż włosów. - Czerwone paznokcie zagłębiły się w natłuszczone pasma.
- Ręce precz! - Odtrąciłem jej nachalne łapsko. - Dam sobie radę!
Wszyscy w salonie obserwowali scenkę.
Ucichły suszarki i rozmowy, nożyczki i grzebienie zamarły.
Słychać
było wyłącznie szum wody, którą spłukiwałem włosy młodej.
- Szampon! - Wyciągnąłem żądającą
dłoń nie bacząc, że zachlapuję przy okazji podłogę.
Jak chirurgowi skalpel, tak mi podano
specyfik do mycia włosów.
Piana na dłoniach, a przede wszystkim
palce we włosach młodej i jej błogi wyraz twarzy, zamknięte oczy,
uspokajały mnie. Odzyskiwałem ją w posiadanie, dziwiąc się
równocześnie burzy, którą we mnie dziś wywołała.
Pieniłem
długo i dokładnie, odnajdując dziwną przyjemność w tak prostej
czynności.
Nie ważne co się robi, ważne z kim –
pomyślałem, zaskakując samego siebie tym odkryciem.
Młoda uniosła powieki i z sennym uśmiechem wpatrywała mi się w oczy, nie mówiąc nic.
Spłukiwałem włosy, wracając co chwila w więzienie jej oczu.
Wyswobodziła rękę spod okrywającej ją wciąż peleryny i przyciągnęła mnie, łapiąc za materiał koszuli.
- Świrus z ciebie Adamie, wiesz? Pocałuj mnie.
I pocałowałem, zawisając w śmiesznym
pochyle i opierając się na umywalce. Woda nie leciała już do
umywalki, tylko na podłogę obok. Ktoś zaklął i podbiegł, pewnie
by ratować sytuację. Usłyszałem jeszcze czyjś przeciągły gwizd
i zatonąłem w pierwszym, prawdziwym pocałunku w moim życiu.
Super. Super. Super. Chce wiecej!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że spadnę z łóżka jak przeczytałam to, że Adam niby jest ojcem Kasi. Mika to było mistrzostwo świata!!! I jeszcze opis pocałunku i się całkowicie rozpłynęłam. Ja chcę jeszcze więcej. Proszę dodaj kolejną część jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńDemonica
Mika a może jakieś opowiadanko z tobą i twoim mężem w roli głównej??? To by mogło być bardzo ciekawe. I fajniejsze niż "Pijawa" bo to się nie zapowiada dobrze jak na razie. Ale pozostaję optymistką i wierzę w ciebie.
OdpowiedzUsuńOoo jak sweet :D normalnie sie rozmarzylam:) fajna ta scena. Super polaczylas zabawna scene gdzie Adam zostaje nazwany ojcem kasi z mega romantyczna sceną pocałunku :* jestem happy tylko mam niedosyt bo chcialabym jeszcze i jeszcze! :d
OdpowiedzUsuńZazdrosny o lesbijkę. Fiu fiu.
OdpowiedzUsuńBiedny Adam :p... Jaką jeszcze plagę na niego naślesz? :D
OdpowiedzUsuńPięknie :) po prostu pięknie :)
OdpowiedzUsuńgenialne!! ja chcę kolejny kawałek!! błagam bo teraz nie usnę :D
OdpowiedzUsuńNie tylko ty nie usniesz:p oj Mika jestes okrutna :D zostawiasz nas z tęsknotą w sercu:p
OdpowiedzUsuńMika, tak mi Ciebie szkoda. Większość Twoich fanów to niewdzięczne hieny, bez obrazy. Podziwiam, że masz cierpliwość i nie bluzgasz publicznie za to poganianie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dobrej nocy życzę. :)
No co Ty?
UsuńPrzecież piszę i jestem tutaj nie tylko dla siebie i radochę z tego mam.
Ciśnienie czuję, ale gdybym miała pisać tylko dla siebie, to nie chciałoby mi się.
Zastanawiam się nad zakupem dyktafonu, gdyż fajne myśli i dialogi wpadają mi do głowy w głupich momentach i nie mam ich jak spisać, a później znikają.
Jeszcze z miesiąc i pewnie tak zrobię :D
Całusy i ccierpliwości
Ej bez takich. Jakie niewdzięczne hieny?:p Mu po prostu kochamy Mike i jej genialne opowiadania od ktorych nas uzależnila :D i dlatego nie mozemy sie doczekac kolejnych czesci:p
Usuńcudowna część! podoba mi się taki rozwój akcji ;)
OdpowiedzUsuńA tak właściwie to TĘ część powinnaś mi zadedykować,ściemniaro!;-)
OdpowiedzUsuńl_b
Proszę uprzejmie :D
UsuńNo to się teraz zawstydziłam...
OdpowiedzUsuńl_b
Nie wiem, co kręci mnie bardziej - zaborczy i zazdrosny facet, czy może fryzjerka-lesbijka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Skad ja wiedzialam, ze fryzjerka bedzie lesbijka? :D
OdpowiedzUsuńDługo jeszcze trzeba będzie czekać na następną część
OdpowiedzUsuńLepiej sie nie pytaj bo jeszcze zostaniesz mianowana/y niewdzięczna hiena :D
OdpowiedzUsuńEch mam dzisiaj strasznie słaby dzień :( Na poprawę humoru chętnie bym przeczytała kolejną część Takajej albo Dugu, żeby chociaż troche naprawić ten dzień..
OdpowiedzUsuńTeż mam wyjątkowo gówniany, więc pewnie coś napiszę...
UsuńCieszę się, może chciaż Ty poprawisz mi dzisiaj humor :)
UsuńCo Wy dzisiaj z tym gównianym dniem? ale w sumie też mam gówniany ;/ Mika, skąd wydarłaś mojego własnoręcznie struganego bohomaza do studni?
OdpowiedzUsuńBystra jestem i chciałam Cię zaskoczyć ;-)
UsuńCo Wy. Ja mam dziś świetny dzień. W sumie April Fools to moje ulubione święto zaraz po Halloween. Tyle osób dziś wkręciłam, że już mnie brzuch boli od śmiechu. Ja tam mam świetny dzień ;3 mogę Wam oddać trochę humoru. ;3
OdpowiedzUsuńa miłe zaskoczenie było, ale i tak ten, co mi go dziewczyny na chomiku zrobiły jest ładniejszy :p
OdpowiedzUsuńMozemy liczyc dzisiaj na nakies opowiadanie?
OdpowiedzUsuń*jakieś
UsuńOczywiście, ale proszę o wyrozumiałość.
UsuńDzień miałam zdupiony (sorry za) i dopiero o 20:30 dane było mi usiąść do klawiszy.
Jeśli nie chodzicie wcześnie spać, to przeczytacie :D