Strona przeniesiona.

Za 5 sekund zostaniesz przekierowany na nową stronę.

Jeśli nie chcesz czekać, kliknij w ten link.

poniedziałek, 31 marca 2014

"Pijawa" cz. I

Takaja takają, ale monotematycznie się stało.
Przynudzam, a nie lubię.
Takajej nie porzucam, ale muszę coś innego wpleść.
Dziś w nocy nie mogłam spać i wymyśliło mi się coś.
Dla laid_back (opieprzajacej mnie pod opowiadaniami jako l_b), mojemu źródłu inspiracji i pomysłów, niejednokrotnie sprowadzającej mnie kopem na ziemię :-)

Bycie wampirem wcale nie jest tak różowe i beztroskie, jak to opisują w niektórych romansidłach. Czytam te opowieści i widzę faktyczne inspiracje naszym gatunkiem, ale są one tak poprzeplatane bajkową fikcją i zabobonami, że aż mnie w zębach strzyka.
Ale od początku.
Stałem się pijawą kilka stuleci temu, lecz nie będę Wam tutaj opisywał przygód, które mnie w międzyczasie spotkały, a jeśli już to w nawiązaniu do tu i teraz.
No nie, muszę się trochę cofnąć, by nawiązać do teraźniejszości.
Okresu sprzed przemiany w pijawę nie pamiętam, widocznie nie było czego zapamiętać.
Wczesna pijawkowatość, czyli bycie młodym wampirkiem nie należało do przyjemnych i ciekawych. Można by to określić mianem wiecznego głodu, ssania i pazerności. Tylko krew, krew, krew.
Mógłbym zeżreć całą ludzkość, a jeszcze byłoby mi mało.

Jednym słowem, pierwsze dziesięciolecia mogę nazwać totalnym amokiem i nie wspominam ich zbyt często. Nie ma właściwie o czym opowiadać, bo jak tu opowiadać o ciągu krwiowym?
To taka odmiana alkoholizmu tyle, że nie idziesz na odwyk. Uspokajasz się po pewnym czasie, łagodniejesz i wybierasz swoją dietę.

Na wegetarianina nie nadawałem się nigdy i z tego też powodu zwierząt nie piję. Próbowałem, ale taka dieta przypomina raczej... odżywianie się surowymi warzywami popijanymi wodą. Wolę ludzi i też nie każdego, ale o tym później.

Jednym z bzdetów, których masa w literaturze i kinematografii jest ten, według którego przeistaczając się w pijawę, człowiek pięknieje i otrzymuje nadludzkie moce.
Co za brednie...

Jeśli przemienisz się jako dziecko, nie urośniesz i w końcu zgłupiejesz, gdyż potrzeby się pojawią, ale nie będzie ich jak zaspokoić ciałem dziecka. Możesz oczywiście trafić na pedofila, ale jego podejście do wampirjatka tak wkurwia, że w większości wypadków kończą wyssani w przeciągu kilku tygodni.
Myślę, że to i tak najlepsze zakończenie ich marnego żywota.

Kolejnym wymysłem jest młodnienie człowieka przemienionego.
Jeśli starzec się przemieni w wampira, zostanie starcem. Jeśli jesteś niepełnosprawny, taki pozostaniesz.
Zmieni się jedynie twoja dieta i stracisz możliwość na wyleczenie twojej ułomności w wypadku, gdyby medycyna wymyśliła na to panaceum.
Nas się nie naprawia, można co najwyżej zepsuć.
Płytkie rany goją się co prawda dosyć szybko, jednak ani ścięte włosy nie odrosną, ani tym bardziej ręka, czy noga. Głowę ci odetną, to jedynym wyjściem będzie noszenie jej pod pachą i podawanie krwi bezpośrednio do dziury w szyi, lub doklejenie jej super power tapem i dokarmianie się poprzez sondę. Lepiej dać się od razu zutylizować...
Dlatego też zmuszeni jesteśmy do ukrywania się.
 
W dzisiejszych czasach jest to dużo łatwiejsze, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. W czasach ciemnoty i zabobonów było najgorzej, można było stracić życie za sam wygląd zębów, zbyt długie paznokcie, czy nawet nadmiar elegancji połączonej z tajemniczością. Nie daj boże mieć dodatkowo jeszcze wschodni akcent.
Srebrzone widły gwarantowane!
 
Co do zabójczości srebra, zgoda. Jest dla nas śmiertelne tak długo, jak długo ma kontakt z naszym ciałem.
Woda święcona? Bzdet!
To, że jesteśmy drapieżnikami jedzącymi inne drapieżniki, nie czyni z nas dzieci diabelskich.
W czym jesteśmy niby gorsi od zwykłego, tradycyjnego człowieka?
 
My pijemy z ludzi, ale w większości przypadków nie zabijamy ich. I w tym względzie jesteśmy lepsi od nich.
Nie zabijamy, wyłączając kilka zboczonych wampirskich indywiduów, nie upuszczamy krwi dla zabawy, nie jemy więcej niż organizm potrzebuje i może dzięki temu nie cierpimy na otyłość.
Ludzie jedzą i tyją, później odchudzają się, by jeść.
 
Jesteśmy beznadziejną grupą docelową dla przemysłu farmaceutycznego.
Nie chorujemy, nie mamy niestrawności, alergii i innych bzdetów wywołanych złym odżywianiem, czy nałogami. Alkoholu nie wchłaniamy, wyrobów tytoniowych nie używamy.
Jedynym bajerem są narkotyki, ale o tym nie teraz.
 
Jak z powyższego widać, nie jesteśmy potencjalnym nabywcą żadnej z gałęzi ludzkiego przemysłu, może poza dobrami materialnymi. Te gromadzimy bez większego wysiłku, nie mając innych wydatków i nie cierpiąc na spanie, w celu zregenerowania sił. By mieć siłę, musimy ją wyssać wraz z krwią dawcy.
I tu panuje ogromna różnorodność.
 
Większość z nas lubi krew młodych, zdrowych jednostek, ale jak to w życiu bywa, od reguły zdarzają się wyjątki.

Dziewicofagi piją dzieci i dla mnie są to najbardziej obrzydliwi przedstawiciele wampirzej społeczności.
Po pierwsze przypomina to picie beaujolais nouveau, lub jedzenie niedojrzałych serów.
Jest to również zabójcze dla samej wypijanej jednostki, gdyż łatwo jest się podczas jedzenia zapomnieć i wypić młodziaka do cna.
Poza tym zmiany w psychice nie tak łatwo wymazać, w efekcie czego wyrośnie z dziecka dorosły szajbus.
 
Wampirzy anorektycy, drenują anemików w złudnej nadziei na lepszy wygląd. To nie wymaga raczej komentarza.
 
Żarłoczne wampiry gustują w cukrzykach, ze względu na ich słodki posmak, lub w chorych na miażdżycę.
U mnie ci ostatni wywołują zgagę, nie trawię takiej ilości tłuszczu we krwi.

Nadciśnieniowcy są idealnym źródełkiem dla leniwców, którym nie chce się ssać i ograniczają się wyłącznie do ugryzienia. Resztę pracy wykonuje za nich tętno pożywienia i jego strach, pompując krew prosto w usta rozleniwionych wampirów.
 
Są jeszcze wampiry delektujące się samym jedzeniem, a nie najadaniem się i ci szukają najczęściej pracy na OIOM-ie. Gratką dla takiego smakosza jest oddział z ludźmi w stanie śpiączki i tymi na skraju życia. Tych pierwszych podpijają dla samego stanu ekstazy, wywołanego piciem powoli sączącej się krwi. Dla drugich stają się w swym uznaniu, aniołami śmierci i tak też się przedstawiają. Pozwalają im odejść z ziemskiego padołu w objęciach, z językami chłeptającymi krew do ostatniej kropli.
 
Nekrofagi... Nie, o tych nie chcę nawet myśleć. Samo wyobrażenie spijania świeżego trupa jest tak obrzydliwe, że cofa mi się krew do żołądka...
 

Żyjemy między wami, wtapiając się sprytnie, symulując zaspokajanie potrzeb właściwych człowiekowi i podjadamy was.
Spokojnie, jeśli nawet ktoś przez nasz głód utraci troszkę krwi, to i tak nie będzie z tego nic pamiętał.
Z tym dajemy sobie bezproblemowo radę, czyszcząc wasze wspomnienia. Co odporniejszym jednostkom zostają jakieś senne wspomnienia i te mogą objawić się koszmarem, ale kto po przebudzeniu pamięta sny?
 
Śniło ci się kiedyś coś podobnego?
Jeśli tak, to byłeś najwyraźniej przypadkowym żywicielem, ale bez obaw.
My nie przenosimy chorób, nie zarazimy cię.

19 komentarzy:

  1. A mozemy liczyc jeszcze dziaj na krotka czesc Takaji albo Dlugu? Take fantastyczne opowiadania jednak do mnie nie przemawiaja ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha!Następny cykl!Masz wyobraźnię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez bym ładnie poprosila o takaje :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm. Zobaczymy co z tego wyjdzie bo na razie jestem na nie :P Za dużo teraz tematów o wampirach. Dwa błędy:
    Piszesz że wampiry nie chorują, ale ten jednak ma zgagę :P I krew (jedzenie) cofa się do żołądka czy raczej do przełyku, ewentualnie z żołądka (rozumiem że o odruch wymiotny tu chodzi). Aaaale pisz, pisz, zobaczymy co się rozwinie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgaga, jako nadmiar tłuszczu we krwi, którego przy swojej diecie nie toleruje.
      Odruch wymiotny, na wyobrażenie poczynań nekrofaga :D
      Też już mi się beka wampirską tematyką, ale tu będzie od innej strony ;-)

      Usuń
    2. Wampir gej? :P No to czekam :D

      Usuń
  5. Dziękuję za dedykację,ale...zanim ktoś mnie zlinczuje,ja z wampirami nie mam nic wspólnego!
    l_b

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa przepraszam!Jestem fanką Pilipiuka i jego "Wampira z M3"!!!
      l_b

      Usuń
  6. Nie przypadło mi za bardzo do gustu. :/ wolę dług i takaje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się śni co noc niemalże ;D
    Jak dla mnie wampirów nigdy dość, kiedyś mi obiecali, że na 18 urodziny dostanę własnego, prywatnego wampira, ale dupa. Tyle lat minęło i ani widu ani słychu.

    A Wy niewdzięcznicy jesteście! Dostajecie coś nowego i jeszcze zachłanni ;D
    Gdzieś ktoś napisał, że lepiej co dwa dni, ale więcej i lepsze. Też popieram. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty narkomanie nie dasz rady, nie wytrzymasz ;D

      Usuń
    2. Mika to opowiadanie zapowiada się ciekawie ale ja jestem zachlanna hehe :-)i chce jeszcze -czytaj kiedy kolejna czesc takaja żyzn

      Usuń
  8. Zgadzam się z Mari :) nie ma to jak niespodziewane zwroty akcji i niespodzianki :). Nie mam zamiaru narzekać.

    Co do wampirków... hmm... ja tam nie wiem, nigdy nie fascynowałam się "Zmierzchem" w żadnej postaci tzn, nie oglądałam (jakiś jeden może dwa odcinki wyrwane ze środka), czytać zaczęłam, jak córka przyniosła, ale jakoś mi nie szło, może kiedyś... Co z tym idzie nie cierpię na przesyt. Może faktycznie wkoło jest przesyt sexi romantycznymi krwiopijcami... nie wiem, osobiście nie mam nic przeciw romantyzmowi i sexi w każdym wydaniu. Tu historia dopiero się zaczyna dajmy się jej rozwinąć, a potem sobie będzie marudził kto będzie musiał ;)
    Póki co, jest spora dawka poczucia humoru i super, że jest, ja wyrażam nadzieję, nie co do kierunku w jakim autorka to pociągnie,ale co do tego humoru, że go nadal będzie dużo :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez nie narzekam ;) ja po prostu uwielbiam Mike i jej opowiadania i dlatego nie mogę się doczekać takajej bo jest poprostu zajebista :D sory za kolokwializm :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Mika plisssssss dodah dzisiaj takają :) pliss pliss :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie korektę robię :D
    dziś będzie na bank

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam już że jesteś boska?:D :* ♡♡♡♡♡

      Usuń

Zapraszam na www.mikakamaka.pl (kontynuacja tego bloga)
Tutaj dodawanie komentarzy jest wyłączone.
Tam nie :D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.