Strona przeniesiona.

Za 5 sekund zostaniesz przekierowany na nową stronę.

Jeśli nie chcesz czekać, kliknij w ten link.

środa, 26 marca 2014

"Takaja żyzń" cz. XVI

Bez wstępu!
Gdy usłyszałem o kolejnej stracie poczynionej przez nowych mieszkańców mojego domu, zamarłem. Lata kolekcjonowania cennych winyli, godziny spędzone przed ekranem monitora komputera na poszukiwaniach, licytacje kończące się w godzinach nocnych i to wszystko poszło się rypać?!
Wkurwiłem się tym bardziej, że młoda oznajmiła mi to ze stoickim spokojem. Mówiła o wielotysięcznej stracie, jak o potrzaskaniu starej szklanki!
To przelało czarę i otworzyło drzwi demonom w mojej głowie. Centymetr, po centymetrze przejmowały moje ciało i umysł. Nie czułem chęci by je poskromić, potrzebowałem ulgi.
Dążyłem do niej i znalazłem....
***
Zebrałam się z podłogi, zebrałam ciuchy i wyszłam z jego pokoju.
Doigrałam się i sama sobie byłam winna. Przecież do tego to wszystko prowadziło, do penetracji. Nie było mowy o żadnej miłości, przyszłości. To miał być interes.
Bardziej bolała zeszmacona dusza, niż zbrukane ciało.
Z deszczu wpadłam pod rynnę. Z piekła życia z alkoholikiem i szmatą, w świat bogatego egoisty. Taka szczęśliwość i słodycz mnie zalała, tak mi było cieplutko i romantycznie, a tymczasem to jest życie! Jak ta stara baba powiedziała? A! Takaja żyzń...
 
W swoim pokoju ubrałam się i poszłam do kuchni, ignorując wyciekające z mojego wnętrza płyny ustrojowe.
Z jednej szafki wzięłam szklankę, z drugiej butelkę alkoholu. Nie patrzyłam co biorę, musiałam zagłuszyć myśli.
Nie zamierzam płakać, za twarda na to jestem.
Muszę się napić, w końcu jestem córką alkoholika i kurwy.
Kurwą już się stałam, czas na część drugą.
Usiadłam przy stole, nalałam złoty płyn do szkła i wychyliłam. Zapiekło w gardle i podniosło obiad w górę przełyku. Odetchnęłam, nalałam drugą porcję. Oparłam się wygodnie i analizowałam.
Jeśli mnie nie wyrzuci, to nie odejdę. Jeszcze! Nie do zakończenia sprawy przekazania opieki.
Ciało posiadł, więc po sprawie. Zaśmiałam się do swoich romantycznych wyobrażeń o tym akcie.
Miało być tak pięknie...
Jeśli nawet zakochiwałam się w nim dotąd, wszystko właśnie zniknęło. Był zwyczajnym skurwielem.
Sprowokowałam go? Możliwe, ale nie dałam mu przyzwolenia, a on zawładnął sobie moje ciało, bo chciał.
Znów się zaśmiałam i dolałam alkoholu.
Burbon kurwa?! Takie soczki sobie pan domu podpija na co dzień! Nie to co ja, herbatkę...
Ale w końcu jestem głupią sierotką, która myje sracze po innych i ma porąbanych starych.
Ha! Teraz ja sobie podpijam burbona!
Znów dostałam napadu śmiechu.
- Co tu się dzieje? - Ze zmarszczonym czołem i zdziwieniem na twarzy, do kuchni wszedł Adam.
- A gówno się dzieje – odparłam wesoło. - A co chcesz się przyłączyć, czy może przelecisz dla odmiany pijaną laskę?
I atak śmiechu.
- O co ci chodzi? - Stał i patrzył, jak baran.
- O gówno mi chodzi! - I znów trzęsąca ciałem wesołość. - Ale ty ciemniak jesteś! Ciemniak, ziemniak. Albo kartofel!
- Że co?! - Nie wierzył najwyraźniej własnym uszom.
- A gówno Adasiu! - krzyknęłam. - Kiedy mam przyjść znowu? Mam przyjść jeszcze, czy raz użyta jestem dla ciebie zużyta?!
Wesołość zmieniła się w złość.
W złość na niego, na mój cholerny los, na nadmiar dorosłych obowiązków, którymi byłam obarczona od dziecka i na własną naiwność. Ale skąd ja niby miałam wiedzieć, jak to się potoczy?!
Nie było matki, która ostrzegłaby mnie przed takim zachowaniem mężczyzn, bo ona się szlajała.
Nie było ojca, który pokazałby mi męskie zachowania, bo wóda ciorała nim po ulicach i po podłodze w domu. Widziałam w starym to, co najgorsze można zobaczyć w facecie.
Czy to dziś, było gorsze od całego dzieciństwa i okresu dorastania?
Ani trochę! Trwało zaledwie kilka minut i nie bałam się nawet w połowie tak, jak będąc w zimnym mieszkaniu z młodszymi braćmi.
Dziewięcioletnia dziewczynka, zima za oknem, zimne kaloryfery, brak światła i ojciec rzygający na podłogę obok łóżka, na którym dogorywał. Jego krzyk, uderzenia na oślep i bezradność dziecka. To było straszne!
- Posłuchaj bogaty dupku – alkohol wyłączył hamulce – to, że masz drogie utrzymanki nie znaczy, że możesz sobie mnie brać, jak kawałek mięsa, bo jestem pod ręką!
Wstałam chwiejnie, przytrzymałam się brzegu stołu.
- Od teraz, jeśli będziesz chciał mnie użyć, najpierw poprosisz! Rozumiesz?! - krzyknęłam. - Nie pchasz fiuta, bo tak ci się uwidzi.
- Katarzyno! - To było wypowiedziane głośno, lecz bezradnie. - Co w ciebie wstąpiło?!
Szok w jego oczach podkręcił mnie jeszcze bardziej.
Byłam ofiarą, a on się teraz jak ofiara zachowywał.
- A gówno wstąpiło Adamie! - wrzasnęłam. - Jak to jest, być gwałcicielem? No powiedz Adasiu.
Szłam wzdłuż stołu, podtrzymując się jedną ręką dla asekuracji.
- Nie zgwałciłem cię przecież. - Miał minę szczeniaczka, ale po oczach widziałam, że dopuszcza powoli myśl o gwałcie.
- Zgwałciłeś i dobrze o tym wiesz! - wrzasnęłam znowu.
Chwyciłam pierwszy przedmiot, który wpadł mi pod rękę i cisnęłam nim w niego.
Alkohol osłabił celność i trafiłam w lodówkę. Cukiernica rozpadła się, zostawiając ślad na pięknym sprzęcie.
- Katarzyno! - Starał się krzykiem przywołać mnie do porządku.
Bezskutecznie.
Furia, gromadząca się we mnie przez tyle lat, znalazła właśnie ujście. Nie przez oczy, w postaci łez.
Nie przez depresyjny bezruch i apatię.
Atakiem na atak, gwałtem na gwałt.
On zniszczył dziewiczą część mojego ciała, ja niszczyłam jego ukochane otoczenie.
Za cukiernicą poszybowała butelka z burbonem i przed tą Adam musiał się uchylić. Przeleciała obok jego głowy i roztrzaskała się na ścianie.
Oderwałam się od podpory stołu, żądza krwi pchała mnie w jego stronę. On stał w bezruchu, nie wiedząc najwyraźniej, jak zareagować.
- Tu i teraz przysięgniesz na swojego fiuta, że bez pozwolenia nie tkniesz mnie palcem. Rozumiesz? - Byłam metr od niego. - W przeciwnym razie tak jak stoję, pójdę na policję z donosem o gwałcie.
- A kto ci uwierzy?! - Jego pewność siebie podszyta była szokiem. - Taka, jak ty...
- Uwierzą, zapewniam cię. - Nie dałam mu skończyć.
Już nie mówiłam, ja syczałam. Czułam całą złość skumulowaną na niego i na swojego ojca.
- Upiłeś mnie, zgwałciłeś nie bacząc na to, że byłam dziewicą - szeptałam, stojąc przed nim. - Ślady walki. - Wskazałam lodówkę. - Twoja sperma zmieszana z moją krwią we mnie. Czego potrzeba więcej?
Milczał i bladł. Był biały na twarzy, ramiona mu opadły.
- Wyobraź sobie te nagłówki gazet – szeptałam, ciesząc się jego szokiem. - „Dziewczyna z biednego domu, zgwałcona przez bogatego biznesmena”, albo „Dziewictwo odebrane nastolatce, przez szanowanego architekta”...
Nie zdążyłam powiedzieć więcej, gdyż trzaśnięcie drzwi oznajmiło powrót reszty domowników.
- Idę do pokoju, więc bądź łaskaw przekazać Mirze, że źle się poczułam i leżę w łóżku – syknęłam na odchodnym. - Miłych snów... gwałcicielu. Na fiucie masz moją krew, więc się umyj.
I wyszłam z kuchni.
On został wrośnięty w posadzkę.

52 komentarze:

  1. ja chce jeszcze. proszę o kolejną część....

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie mówiłam, że ktoś się upije :p, mnie się podoba kolejny zwrot akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No Mika! Teraz dałaś czasu! Podoba mi się ta samoświadomość Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak!!! To jest MEGAA. Ja chce kolejną część!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a jeszcze takie pytanko... czego Adaś się naćpał (poza frustracją), że w sumie to nie pamięta, co właściwie zrobił? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak ponoć u gwałcicieli wygląda.
      Ona się broni, więc tego chce, a on to robi.
      Jej nie, to tak.
      Strach, to naturalne przyzwolenie.

      Usuń
    2. No niby tak, szczerze mówiąc chyba ten Twój gwałt wyszedł całkiem cywilizowany, jakby nie było był tylko jeden gwałciciel, na jej szczęście

      Usuń
  6. Czekam z niecierpliwością na kolejną część :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uff, ale dziś emocjonujące części ! Niech Kaśka da mu popalić, gwalciciel cholerny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mowiac jestem troche zawiedziona. Moze dlatego ze historia jest bardzo realistyczna a moze dlatego ze miala byc optymistyczna a jest brutalnie dolujaca? Ale jedno muszę przyznac, masz talent i podoba mi sie ze poruszasz takie trudne tematy wiedzac ze nie wszystkim sie spodobaja :) lubisz iść pod prad a wiec brawo za odwage :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachwycił mnie sposób w jaki napisałaś tę scenę! Pozdrawiam i proszę o jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm sama nie wiem co myśleć.. o ile pierwsze części czytałam z zapartym tchem, to rozwój tych dwóch ostatnich nie spodobał mi się, ten gwałt, okropne zachowanie Adama( potym wszystkim co przeszła ta biedna dziewczyna jak mógł ją tak potraktować?)itd. To wystko bardzo realistyczne, jednak ja w swej naiwnosci liczyłam na bardziej banalny ale i romantyczny ciąg..! No ale to jeszcze nie koniec więc z pewnoscią nas zaskoczysz! :-) Liczę na szybki nowy kawałek :D

    OdpowiedzUsuń
  11. niech Adam przeprasza i blaga o wybaczenie na kolanach

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to bym chciała, żeby się wszystko skończyło trochę bardziej romantycznie... :(

    OdpowiedzUsuń
  13. będzie dziś ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałabym, żeby to się skończyło dobrze....

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
  16. Też bym chciała szczęśliwego rozwiązania ale takich relacji nie naprawia się łatwo/szybko, więc czeka
    nas jeszcze dużo części (hurra:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Team Kasia vs team Adam-kto wygra tę wojnę?A raczej kto będzie się czuł mniej przegrany?

    OdpowiedzUsuń
  18. Więcej więcej!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodasz dzisiaj nowy kawałek,( albo najlepiej dwa tak ja wczoraj) :D? Proszę.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Chyba sie zdwnerwowalas Mika na swoich czytelnikow :(

      Usuń
  21. No co Ty?
    Za dyskusję na temat?
    Never!!!
    Dobrze się bawię :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mika, okaż miłosierdzie, zostaw już szycie wora pokutnego dla Adasia i uchyl rąbka tajemnicy, bo przez Ciebie znów mam tyły, bo tu koczuje jak durna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie szczęście, że nie tylko ja :D

      Usuń
    2. Chyba jest nas więcej - ja też :)

      Usuń
    3. Dolączam do Was :-) Też czekam :-D

      Usuń
  23. Mam nadzieję ze ta historia się dobrze skończy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Och prooosze! Czekam i czekam zlituj sie, bo nie moge spokojnie sprzatac i robie przerwy co chwile !

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurcze to ja tez sie dołączę fo tłumu oczekujących :D

    OdpowiedzUsuń
  26. rozpętałam jakąś maluśką burzę? upsss :p

    OdpowiedzUsuń
  27. no i ja czekam z niecierpliwością .....:D

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj no co 5 min sprawdzam czy jest nowa część :D przyzwyczaiłaś nas Mika, oj przyzwyczaiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Foszkers jak nic :D normalnie Mika najpierw podsycasz nasza ciekawosc a potem zostawiasz z niedosytem:) jak możesz:p

    OdpowiedzUsuń
  30. zobaczycie, zaraz nas zgwałci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D no tak same sie o to prosimy :D a potem nas wszystkie pozabija xd

      Usuń
  31. Mikaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  32. Litości ...Mika!

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobrze że te komentarze to nie sms-y. Mika by nad zabiła ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak to same (sami) się wykończymy oczekiwaniem na ciąg dalszy....

      Nieźle to Mika wymyśliła ;)

      Usuń
  34. "Więc siedzimy i czekamy. Naszych oczu i uszu nadstawiamy" ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. No Mika przestań się już nad nami ,,znęcać'' i daj kolejny kawałek!! Bo słowo daję umieram...! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie torturuj juz nas tylko daj kolejny kawalek. Now, please!

    OdpowiedzUsuń
  37. cały dzisiejszy dzień upłynął mi na odswiezaniu boga co 5 min. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Hehehe dobrze, że ja mam zajęcie na kompie :D, nie mam problemów z odświeżaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  39. A tam! Idę na szaber. Pewnie wtedy coś się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. No nie Mika jak moglas:( ja chcem yo opowiadanie a nie dlug:(

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedy kolejna czesc?

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam na www.mikakamaka.pl (kontynuacja tego bloga)
Tutaj dodawanie komentarzy jest wyłączone.
Tam nie :D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.