Bez wstępu!
Gdy usłyszałem o kolejnej stracie
poczynionej przez nowych mieszkańców mojego domu, zamarłem. Lata
kolekcjonowania cennych winyli, godziny spędzone przed ekranem
monitora komputera na poszukiwaniach, licytacje kończące się w
godzinach nocnych i to wszystko poszło się rypać?!
Wkurwiłem się tym bardziej, że młoda
oznajmiła mi to ze stoickim spokojem. Mówiła o wielotysięcznej
stracie, jak o potrzaskaniu starej szklanki!
To przelało czarę i otworzyło drzwi
demonom w mojej głowie. Centymetr, po centymetrze przejmowały moje
ciało i umysł. Nie czułem chęci by je poskromić, potrzebowałem
ulgi.
Dążyłem do niej i znalazłem....
***
Zebrałam się z podłogi, zebrałam
ciuchy i wyszłam z jego pokoju.
Doigrałam się i sama sobie byłam
winna. Przecież do tego to wszystko prowadziło, do penetracji. Nie
było mowy o żadnej miłości, przyszłości. To miał być interes.
Bardziej bolała zeszmacona dusza, niż
zbrukane ciało.
Z deszczu wpadłam pod rynnę. Z piekła życia z alkoholikiem i szmatą, w świat bogatego egoisty. Taka szczęśliwość i słodycz mnie zalała, tak mi było cieplutko i romantycznie, a tymczasem to jest życie! Jak ta stara baba powiedziała? A! Takaja żyzń...
W swoim pokoju ubrałam się i poszłam
do kuchni, ignorując wyciekające z mojego wnętrza płyny
ustrojowe.
Z jednej szafki wzięłam szklankę, z
drugiej butelkę alkoholu. Nie patrzyłam co biorę, musiałam
zagłuszyć myśli.
Nie zamierzam płakać, za twarda na to
jestem.
Muszę się napić, w końcu jestem
córką alkoholika i kurwy.
Kurwą już się stałam, czas na część
drugą.
Usiadłam przy stole, nalałam złoty
płyn do szkła i wychyliłam. Zapiekło w gardle i podniosło obiad
w górę przełyku. Odetchnęłam, nalałam drugą porcję. Oparłam się wygodnie i analizowałam.
Jeśli mnie nie wyrzuci, to nie odejdę.
Jeszcze! Nie do zakończenia sprawy przekazania opieki.
Ciało posiadł, więc po sprawie.
Zaśmiałam się do swoich romantycznych wyobrażeń o tym akcie.
Miało być tak pięknie...
Jeśli nawet zakochiwałam się w nim
dotąd, wszystko właśnie zniknęło. Był zwyczajnym skurwielem.
Sprowokowałam go? Możliwe, ale nie
dałam mu przyzwolenia, a on zawładnął sobie moje ciało, bo
chciał.
Znów się zaśmiałam i dolałam
alkoholu.
Burbon kurwa?! Takie soczki sobie pan
domu podpija na co dzień! Nie to co ja, herbatkę...
Ale w końcu jestem głupią sierotką,
która myje sracze po innych i ma porąbanych starych.
Ha! Teraz ja sobie podpijam burbona!
Znów dostałam napadu śmiechu.
- Co tu się dzieje? - Ze zmarszczonym
czołem i zdziwieniem na twarzy, do kuchni wszedł Adam.
- A gówno się dzieje – odparłam
wesoło. - A co chcesz się przyłączyć, czy może przelecisz dla
odmiany pijaną laskę?
I atak śmiechu.
- O co ci chodzi? - Stał i patrzył,
jak baran.
- O gówno mi chodzi! - I znów trzęsąca ciałem
wesołość. - Ale ty ciemniak jesteś! Ciemniak, ziemniak. Albo
kartofel!
- Że co?! - Nie wierzył najwyraźniej
własnym uszom.
- A gówno Adasiu! - krzyknęłam. -
Kiedy mam przyjść znowu? Mam przyjść jeszcze, czy raz użyta
jestem dla ciebie zużyta?!
Wesołość zmieniła się w złość.
W złość na niego, na mój cholerny
los, na nadmiar dorosłych obowiązków, którymi byłam obarczona od
dziecka i na własną naiwność. Ale skąd ja niby miałam wiedzieć,
jak to się potoczy?!
Nie było matki, która ostrzegłaby
mnie przed takim zachowaniem mężczyzn, bo ona się szlajała.
Nie było ojca, który pokazałby mi
męskie zachowania, bo wóda ciorała nim po ulicach i po podłodze w
domu. Widziałam w starym to, co najgorsze można zobaczyć w
facecie.
Czy to dziś, było gorsze od całego
dzieciństwa i okresu dorastania?
Ani trochę! Trwało zaledwie kilka
minut i nie bałam się nawet w połowie tak, jak będąc w
zimnym mieszkaniu z młodszymi braćmi.
Dziewięcioletnia dziewczynka, zima za
oknem, zimne kaloryfery, brak światła i ojciec rzygający na podłogę obok łóżka, na którym dogorywał. Jego krzyk, uderzenia na oślep i bezradność
dziecka. To było straszne!
- Posłuchaj bogaty dupku – alkohol
wyłączył hamulce – to, że masz drogie utrzymanki nie znaczy, że
możesz sobie mnie brać, jak kawałek mięsa, bo jestem pod ręką!
Wstałam chwiejnie, przytrzymałam się
brzegu stołu.
- Od teraz, jeśli będziesz chciał
mnie użyć, najpierw poprosisz! Rozumiesz?! - krzyknęłam. - Nie
pchasz fiuta, bo tak ci się uwidzi.
- Katarzyno! - To było wypowiedziane głośno, lecz
bezradnie. - Co w ciebie wstąpiło?!
Szok w jego oczach podkręcił mnie
jeszcze bardziej.
Byłam ofiarą, a on się teraz jak
ofiara zachowywał.
- A gówno wstąpiło Adamie! -
wrzasnęłam. - Jak to jest, być gwałcicielem? No powiedz Adasiu.
Szłam wzdłuż stołu, podtrzymując
się jedną ręką dla asekuracji.
- Nie zgwałciłem cię przecież. -
Miał minę szczeniaczka, ale po oczach widziałam, że dopuszcza
powoli myśl o gwałcie.
- Zgwałciłeś i dobrze o tym wiesz! -
wrzasnęłam znowu.
Chwyciłam pierwszy przedmiot, który
wpadł mi pod rękę i cisnęłam nim w niego.
Alkohol osłabił celność i trafiłam
w lodówkę. Cukiernica rozpadła się, zostawiając ślad na pięknym
sprzęcie.
- Katarzyno! - Starał się krzykiem przywołać mnie do porządku.
Bezskutecznie.
Furia, gromadząca się we mnie przez
tyle lat, znalazła właśnie ujście. Nie przez oczy, w postaci łez.
Nie przez depresyjny bezruch i apatię.
Atakiem na atak, gwałtem na gwałt.
On zniszczył dziewiczą część mojego
ciała, ja niszczyłam jego ukochane otoczenie.
Za cukiernicą poszybowała butelka z
burbonem i przed tą Adam musiał się uchylić. Przeleciała obok
jego głowy i roztrzaskała się na ścianie.
Oderwałam się od podpory stołu,
żądza krwi pchała mnie w jego stronę. On stał w bezruchu, nie
wiedząc najwyraźniej, jak zareagować.
- Tu i teraz przysięgniesz na swojego
fiuta, że bez pozwolenia nie tkniesz mnie palcem. Rozumiesz? - Byłam
metr od niego. - W przeciwnym razie tak jak stoję, pójdę na
policję z donosem o gwałcie.
- A kto ci uwierzy?! - Jego pewność
siebie podszyta była szokiem. - Taka, jak ty...
- Uwierzą, zapewniam cię. - Nie dałam
mu skończyć.
Już nie mówiłam, ja syczałam.
Czułam całą złość skumulowaną na niego i na swojego ojca.
- Upiłeś mnie, zgwałciłeś nie bacząc
na to, że byłam dziewicą - szeptałam, stojąc przed nim. - Ślady
walki. - Wskazałam lodówkę. - Twoja sperma zmieszana z moją krwią
we mnie. Czego potrzeba więcej?
Milczał i bladł. Był biały na
twarzy, ramiona mu opadły.
- Wyobraź sobie te nagłówki gazet –
szeptałam, ciesząc się jego szokiem. - „Dziewczyna z biednego
domu, zgwałcona przez bogatego biznesmena”, albo „Dziewictwo
odebrane nastolatce, przez szanowanego architekta”...
Nie zdążyłam powiedzieć więcej,
gdyż trzaśnięcie drzwi oznajmiło powrót reszty domowników.
- Idę do pokoju, więc bądź łaskaw
przekazać Mirze, że źle się poczułam i leżę w łóżku –
syknęłam na odchodnym. - Miłych snów... gwałcicielu. Na fiucie
masz moją krew, więc się umyj.
I wyszłam z kuchni.
On został wrośnięty w posadzkę.
ja chce jeszcze. proszę o kolejną część....
OdpowiedzUsuńa nie mówiłam, że ktoś się upije :p, mnie się podoba kolejny zwrot akcji :D
OdpowiedzUsuńDalej jej nie lubię. ;D
OdpowiedzUsuńNo Mika! Teraz dałaś czasu! Podoba mi się ta samoświadomość Kasi :)
OdpowiedzUsuńTak!!! To jest MEGAA. Ja chce kolejną część!!!! :)
OdpowiedzUsuńa jeszcze takie pytanko... czego Adaś się naćpał (poza frustracją), że w sumie to nie pamięta, co właściwie zrobił? ;)
OdpowiedzUsuńTo tak ponoć u gwałcicieli wygląda.
UsuńOna się broni, więc tego chce, a on to robi.
Jej nie, to tak.
Strach, to naturalne przyzwolenie.
No niby tak, szczerze mówiąc chyba ten Twój gwałt wyszedł całkiem cywilizowany, jakby nie było był tylko jeden gwałciciel, na jej szczęście
UsuńCzekam z niecierpliwością na kolejną część :-)
OdpowiedzUsuńUff, ale dziś emocjonujące części ! Niech Kaśka da mu popalić, gwalciciel cholerny!
OdpowiedzUsuńSzczerze mowiac jestem troche zawiedziona. Moze dlatego ze historia jest bardzo realistyczna a moze dlatego ze miala byc optymistyczna a jest brutalnie dolujaca? Ale jedno muszę przyznac, masz talent i podoba mi sie ze poruszasz takie trudne tematy wiedzac ze nie wszystkim sie spodobaja :) lubisz iść pod prad a wiec brawo za odwage :p
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie sposób w jaki napisałaś tę scenę! Pozdrawiam i proszę o jeszcze :)
OdpowiedzUsuńHmmm sama nie wiem co myśleć.. o ile pierwsze części czytałam z zapartym tchem, to rozwój tych dwóch ostatnich nie spodobał mi się, ten gwałt, okropne zachowanie Adama( potym wszystkim co przeszła ta biedna dziewczyna jak mógł ją tak potraktować?)itd. To wystko bardzo realistyczne, jednak ja w swej naiwnosci liczyłam na bardziej banalny ale i romantyczny ciąg..! No ale to jeszcze nie koniec więc z pewnoscią nas zaskoczysz! :-) Liczę na szybki nowy kawałek :D
OdpowiedzUsuńniech Adam przeprasza i blaga o wybaczenie na kolanach
OdpowiedzUsuńJa to bym chciała, żeby się wszystko skończyło trochę bardziej romantycznie... :(
OdpowiedzUsuńbędzie dziś ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby to się skończyło dobrze....
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała szczęśliwego rozwiązania ale takich relacji nie naprawia się łatwo/szybko, więc czeka
OdpowiedzUsuńnas jeszcze dużo części (hurra:))
Team Kasia vs team Adam-kto wygra tę wojnę?A raczej kto będzie się czuł mniej przegrany?
OdpowiedzUsuńWięcej więcej!!!!!
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj nowy kawałek,( albo najlepiej dwa tak ja wczoraj) :D? Proszę.. :-)
OdpowiedzUsuńCierpliwości :D
OdpowiedzUsuńChyba sie zdwnerwowalas Mika na swoich czytelnikow :(
UsuńNo co Ty?
OdpowiedzUsuńZa dyskusję na temat?
Never!!!
Dobrze się bawię :D
Mika, okaż miłosierdzie, zostaw już szycie wora pokutnego dla Adasia i uchyl rąbka tajemnicy, bo przez Ciebie znów mam tyły, bo tu koczuje jak durna :D
OdpowiedzUsuńJakie szczęście, że nie tylko ja :D
UsuńChyba jest nas więcej - ja też :)
UsuńDolączam do Was :-) Też czekam :-D
UsuńMam nadzieję ze ta historia się dobrze skończy:)
OdpowiedzUsuńOch prooosze! Czekam i czekam zlituj sie, bo nie moge spokojnie sprzatac i robie przerwy co chwile !
OdpowiedzUsuńKurcze to ja tez sie dołączę fo tłumu oczekujących :D
OdpowiedzUsuńrozpętałam jakąś maluśką burzę? upsss :p
OdpowiedzUsuńJa też tu czuwam ;3
OdpowiedzUsuńno i ja czekam z niecierpliwością .....:D
OdpowiedzUsuńOj no co 5 min sprawdzam czy jest nowa część :D przyzwyczaiłaś nas Mika, oj przyzwyczaiłaś :D
OdpowiedzUsuńFoszkers jak nic :D normalnie Mika najpierw podsycasz nasza ciekawosc a potem zostawiasz z niedosytem:) jak możesz:p
OdpowiedzUsuńzobaczycie, zaraz nas zgwałci :D
OdpowiedzUsuńHaha :D no tak same sie o to prosimy :D a potem nas wszystkie pozabija xd
UsuńMikaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! :DDD
OdpowiedzUsuńLitości ...Mika!
OdpowiedzUsuńDobrze że te komentarze to nie sms-y. Mika by nad zabiła ;D
OdpowiedzUsuńA tak to same (sami) się wykończymy oczekiwaniem na ciąg dalszy....
UsuńNieźle to Mika wymyśliła ;)
"Więc siedzimy i czekamy. Naszych oczu i uszu nadstawiamy" ;)
OdpowiedzUsuńNo Mika przestań się już nad nami ,,znęcać'' i daj kolejny kawałek!! Bo słowo daję umieram...! :D
OdpowiedzUsuńNie torturuj juz nas tylko daj kolejny kawalek. Now, please!
OdpowiedzUsuńcały dzisiejszy dzień upłynął mi na odswiezaniu boga co 5 min. :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie!
UsuńHehehe dobrze, że ja mam zajęcie na kompie :D, nie mam problemów z odświeżaniem :D
OdpowiedzUsuńA tam! Idę na szaber. Pewnie wtedy coś się pojawi ;)
OdpowiedzUsuńNo nie Mika jak moglas:( ja chcem yo opowiadanie a nie dlug:(
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna czesc?
OdpowiedzUsuń