TO TAKA BABSKA MOJA CIEKAWOŚĆ :-) ...TACY MAŁOMÓWNI :-(...
Nie wrzuciłam wczoraj nic, ale naprawdę musiałam poczytać "na temat".
Lubię tworzyć fantastykę, ale nie chcę pisać czegoś głupiego.
Dziękuję za cierpliwość.
Dziś wcześniej wrzucam, może nie po raz jedyny tego dnia.
Dzień pokaże :-)
ps. mam nadzieję, że trafiłam akurat na przerwę w pracy przy kawie, lub kanapce???
i przy mnie ;-)

- Zaskoczyłaś mnie mała. – Pogłaskała mnie pieszczotliwie
po ramieniu.
- Siebie też. – Uśmiechnęłam się, choć nie mogła tego
zobaczyć.
Po cichu ewakuowałyśmy się z pomieszczenia. Zajrzałam
jeszcze przez okienko, ciekawa co dzieje się w pokoju obok. Dziewczyny
ujeżdżały delikwenta, a ten wierzgał wolną nogą. Zabawnie wyglądali…
Gdy znalazłyśmy się w oświetlonym miejscu, zobaczyłam
dopiero, jaki nieład wprowadziłam w wyglądzie Alabamy. Zmierzwione włosy,
pognieciona i poplamiona sukienka. Widać po niej było przeżyty przed chwilą
seks. Bardzo chciałam się przejrzeć w lustrze.
- Wracaj do pokoju. – Przejechała palcem po mojej dolnej
wardze, znów zapalając mi płomyk w brzuchu. – Miałam cię dzisiaj pokazać na dole, ale w tej chwili nie
przypominasz dziewicy. Panowie będą musieli poczekać. Idź. – Pchnęła mnie w
stronę pokoju, klepiąc na do widzenia w pośladek.
Zamykając drzwi, napotkałam wzrok Ksawier. Nienawiść i
obrzydzenie w jej oczach ścisnęły mi żołądek. Wyglądała jak osoba gotowa
zamordować. Stojąc opodal mojego pokoju i okryta cieniem, musiała nas widzieć.
Czy widziała, jak znikamy w schowku?
Przekręciłam klucz w zamku, oczami wyobraźni widząc ją z
teatralnie podniesionym nożem, gdy zbliża się, by usunąć konkurencję ze swojej
drogi.
Nie będę o tym teraz myśleć.
Przed dużym lustrem w łazience zrzuciłam ubranie i
oglądałam nagie ciało. Odwróciłam się do niego tyłem i dłońmi rozchyliłam
pośladki. Czy tam się zmieniłam? Nie zauważyłam.
Zmieniłam się na pewno, czułam się inna. Pełniejsza o
nowe doświadczenie.
Pod prysznicem dotykałam ciała w sposób, w który robiła
to ona. Nie czułam jednak nawet krztyny poprzedniej rozkoszy. Nie będę robić
tego sama, to nie ma sensu. Poczekam…
Znów męka usypiania i niespokojny sen, z którego wyrywały
mnie odgłosy zabawy, śmiechy i podekscytowane okrzyki.
Rano wyskoczyłam z łóżka, wystraszona dudnieniem w drzwi.
Po ich otwarciu do pokoju wpadła Ala, rozglądając się gorączkowo.
- Czy ty chcesz żebym na zawał padła?! – Była zła, jak
jasny gwint. – Dlaczego zamknęłaś pokój?!
- Dla bezpieczeństwa – odparłam zgodnie z prawdą. – A co
ty myślałaś?
- A na przykład, że jakiś podchmielony klient przemknął
się na górę, zamknął się tu z tobą i wziął cię siłą! - Nadal była wkurzona. –
Ale dobrze zrobiłaś, tylko na przyszłość wyciągaj klucz z zamka, otworzę
zapasowym.
Zrobiło mi się ciepło na sercu, że martwi się o mnie.
A może po prostu martwi się o swoją inwestycję?...
- Dziś pouczymy cię trochę. – Jej tajemnicza mina
postawiła mi włoski na ramionach. – Gotowa?
- Ale na co? – Skąd mam wiedzieć, czy jestem gotowa!
- Spodoba ci się. – Odwróciła się ku schodom. – Najpierw
śniadanie.
Nie czułam smaku potrawy, gdyż łykałam szybko kęsy.
Ciekawość tego, co mnie czeka była silniejsza od głodu.
- Już – krzyknęłam, gdyż Alabama nie towarzyszyła mi tym
razem przy posiłku.
- Przyjdź do mojego pokoju – zawołała z góry.
- A który to?
Nie miałam cierpliwości na zaglądanie do każdego
pomieszczenia.
Ciekawość, ciekawość, ciekawość!
- Ostatni w lewym korytarzu! – Usłyszałam jej oddalający
się głos.
Nie poszłam, pobiegłam do niej.
Zawsze miałam parcie na naukę, a nauki dawane przez nią
kusiły wyjątkowo. Czego może mnie uczyć?!
Pomieszczenie, które nazywała pokojem przypominało raczej
spore, jednopokojowe mieszkanie.
Zachwyciło mnie przestronnością, jasnymi kolorami
wystroju i ogromnym oknem, a za nim rozległym tarasem z zejściem do ogrodu.
Jęknęłam zachwycona, gdyż poniżej tarasu rozciągał się basen, sprytnie
osłonięty zielenią, która dodawała temu miejscu intymności. Czuło się, jakby to
było osobne mieszkanie. Osobny świat Alabamy.
Ile osób tutaj wchodziło? Czy wszystkie dziewczyny były
zapraszane?
- Czego będziesz mnie uczyć? – Nie ukryłam drżenia, tak
byłam podekscytowana.
- Zabawy męskim ciałem – odparła tajemniczo.
- Czyim? – Rozglądałam się w poszukiwaniu pretendenta do
zabaw.
- Moim! – Udała oburzenie, podpierając się pod boki. –
Cycki ci przeszkadzają?
- No coś ty! – Podeszłam do niej, kładąc dłonie na jej
piersiach. – Nic mi w tobie nie przeszkadza, wszystko pociąga.
Odniosłam zamierzony skutek. Stała sztywno, zmrużyła oczy
i głęboko wciągnęła powietrze.
- Nie drażnij się ze mną – wycedziła, przez zaciśnięte
zęby – bo jeszcze jedno takie zagranie i nauka skończy się tym, że wypieprzę
twój zgrabny tyłek tutaj na podłodze!
- Nie mam nic przeciwko temu – mruknęłam, zaciskając
palce na jej sutkach.
- Tworzę potwora! – Chwyciła mnie za nadgarstki,
odsuwając się równocześnie.
- No dobrze. – Podeszła do wygodnego krzesła i odsunęła
je od stołu, siadając na nim. – Zaczniemy od wstępu do mężczyzny.
Usiadła i wskazała na siebie.
- Wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju, w którym czeka
twój klient. Co zrobisz? – Czekała na odpowiedź.
- A co mam zrobić? – Zbiła mnie z pantałyku.
- OK. – Potarła czoło. – Zamieńmy się miejscami. Ty
będziesz mężczyzną na początku.
To było łatwiejsze, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że
była o wiele bardziej kobieca od takiego nieopierzonego pisklaka, jak ja.
Usiadłam na krześle, ona stanęła przy drzwiach.
- Po pierwsze wrażenie, które robisz swoim wejściem jest
najważniejsze. – Uniosła palec do góry. – Nie możesz wleźć do pokoju ze
spuszczonym wzrokiem, czy zgarbiona. Faceci, którzy do nas przychodzą, mają to
na co dzień. Tak właśnie wchodzą ich żony, nie zauważają ich już, oni stali się
meblami w swoich domach, przestali być samcami alfa.
Ty musisz wzrokiem omieść
pomieszczenie i jak gwiazda filmowa zatrzymać na jednym z nich maksymalnie
skupione spojrzenie. Usidlić go oczami i zamknąć w przestrzeni pomiędzy wami.
Zrobiła dokładnie to, co powiedziała. Odwróciła się
spokojnie, przeszła kilka kroków w moim kierunku, ale nie patrzyła mi w oczy.
Zatrzymała się i spojrzała, a ja poczułam ciarki na plecach pod wpływem tego,
co zobaczyłam. Unoszące się w przyspieszonym oddechu piersi i przymrużone
powieki, usta delikatnie rozchylające się i nic poza tym.
Subtelnie wysłany
sygnał działał jak strzała amora.
- Teraz ty. – Gdy wypowiadała te słowa, wyraz twarzy
zmienił się, jak po przełączeniu guzika na pilocie.
Znów była rzeczowa, uczyła.
Zamieniłyśmy się miejscami, ona siedziała, ja stałam
tyłem do niej.
Głęboki oddech i powoli odwróciłam się. Wzrokiem sunęłam
po podłodze, by po przejściu kilku kroków dotrzeć do jej stóp i wędrować wyżej,
przez zgrabne łydki, uda opięte jasnym materiałem spodni, zatrzymać się chwilę
na kroczu. To zrobiłam niechcący, zastanawiając się jakim cudem ukrywa swój „sprzęt”,
w dodatku nie małych rozmiarów.
Podjęłam wędrówkę w górę, pieszcząc wzrokiem
piersi i na dłużej zawieszając się przy jej rozchylonych ustach. Zamrugałam, by
odciąć się od wspomnień napływających z tym widokiem, ust na moim ciele.
Zaschło mi w gardle, musiałam zagryźć dolną wargę do bólu, by się ponownie skupić
na tym co miałam robić.
Gdy nasze spojrzenia skrzyżowały widziałam, że zadanie
wykonałam dobrze. Alabama nie ruszała się, ja również, trwałyśmy tak dłuższą
chwilę.
- Ok. – Odchrząknęła wstając. – Siadaj, teraz część
druga.
Odebrałam to, jako pochwałę.
- Już go masz, wypatrzyłaś. – Znów, jak wąż usidlała
oczami. – Podchodzisz na tyle wolno, by mężczyzna mógł poczuć pragnienie, byś
była jak najbliżej, już, zaraz, by poczuć twój zapach.
Mimowolnie skupiłam się na jej zapachu, który owinął mnie,
gdy Alabama przejeżdżając palcami po moim ramieniu i przez szyję, stanęła za
mną. Dłońmi delikatnie masowała ramiona, po chwili szyję, palcami drażniąc
płatki uszu.
- Nic nachalnego. – Pochyliła się szepcząc do mojego ucha,
a jej włosy zsunęły się na moje ramiona, spływając ciele długimi
pasmami.
Zadrżałam pod tą subtelną pieszczotą.
- Teraz ty.
Znów zamiana miejsc. Naprawdę podobała mi się taka forma
nauki.
Zrobiłam, jak ona chwilę wcześniej.
Patrząc jej w oczy, otarłam się biodrem o jej ramię,
palcami muskając ramię, obojczyk, a w końcu ucho.
Bawiłam się chwilę maleńkim
koczykiem w jego płatku.
- Czy tak jest dobrze? – Umyślnie dotykałam małżowiny,
szepcząc wprost do jej ucha.
- Może być. – Niby obojętna odpowiedź wypowiedziana była
niskim tonem.
Czułam jej emocje. Pociągnęła mnie za ramię, sadowiąc na
swoich udach.
- Siedzisz mu na kolanach i są dwie opcje. – Znów nauczycielski
ton. – Albo z nim rozmawiasz, dotykając jego szyi, torsu, twarzy i ramion, albo
całujesz. Jeśli klient jest zbytnio pobudzony, zaproponuj mu przyniesienie
drinka, whiskey, lub szampana. To również wlicza się do jego rachunku i do
twojego udziału.
- Acha – moja mało błyskotliwa odpowiedź spowodowana była
myślami, wędrującymi po jej ciele i palcami, które prawie bezwiednie rozpoczęły
już wędrówkę po jej twarzy.
- Czekaj do cholery. – Prawie zrzuciła mnie z kolan. –
Muszę się przy tobie inaczej ubierać, bo masochistką nie jestem.
Jak zahipnotyzowana patrzyłam, gdy odpinała spodnie i zrzuciła
je z siebie wraz z butami.
Na sobie miała bardzo obcisłą bieliznę, coś jak obcięte
getry z wysokim pasem. Wypukłość w nich była prawie niedostrzegalna.
- Łał – wypsnęło mi się.
Obrzuciła mnie kpiącym spojrzeniem i z trudem ściągnęła z
siebie resztę ciuchów. Przez chwilę wyglądała, jakby nie miała penisa, roztarła
krocze i podeszła do łóżka.
- Część jeszcze bardziej praktyczna maleńka. – Położyła się
na miękkiej pościeli i przywołała mnie, poklepując miejsce obok. – Miłość francuska
od podstaw.
To nie ładnie kończyć w takim momencie!!! Czekam niecierpliwie na dalszą część historii!
OdpowiedzUsuńCudownie się czyta twoje opowiadania! DZIĘKUJĘ BARDZO
Ja dziękuję, że Czytasz.
OdpowiedzUsuńTen kawałek był do kawy.
Następny mam nadzieję do snu, a przynajmniej do łóżka ;-)
Już nie mogę doczekać się następnej części :)
OdpowiedzUsuńOj Miko, nie do snu bynajmniej bywają Twoje kawałki, ale ten do kawy jest ok :). Coś mi się nasunęło odnośnie komentarza pod poprzednim kawałkiem. A mianowicie, że ktoś się czuje nieswojo, że takie klimaty go kręcą. Otóż moje zdanie jest takie.: wszystkich kręcą, bo to ludzkie, a większość jedynie idzie w zaparte, że nie. Ot, cała prawda ;).
OdpowiedzUsuńWybrałaś świetny temat do opowiadania, gratuluję. Czekam także na kolejną część Długu. Pozdrowienia dla Agatki i dla ciebie.
OdpowiedzUsuńDemonica
Ładne,ale mało...
OdpowiedzUsuńKocham i stalam sie, ale co z długiem?
OdpowiedzUsuńCo do "Długu", czekam na kontakt z Agatką, ale ze względów, o których nie mogę powiedzieć teraz, kontakt jest utrudniony. Nie mogę powiedzieć, bo zdradziłabym zakończenie :-).
OdpowiedzUsuńMuszę ją zapytać, czy mogę jedną "sprawę" opisać, bo nie chcę mieć łba przy samej dupie przez nią urwanego.
Zaglądają
OdpowiedzUsuńto tyle w temacie ciekawości
zabieram się do czytania
Mariusz
Zaglądają i pozdrawiają ;-)
OdpowiedzUsuńAdrian
aha i tu Was mamy panowie, zaglądacie, ale cichcem i trzeba Was wywołać do tablicy, żebyście się objawili :p
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Wchodzę i jak mi się coś spodoba to zwalę sobie i idę dalej. Taka odpowiedz moze być? I nie mam juz szesnastu lat dla ścisłości :-)
OdpowiedzUsuńZaglądają, zaglądają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDamian.
Cambio dolor porki sere
OdpowiedzUsuńHahaha dobre!
UsuńA co to znaczy???
Czy oglądałas kiedykolwiek zbuntowanego anioła, A propos, kobieta że zdjęcia przypomina mi właśnie natalie oreiro i z stąd ten tytuł
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=gn2CnrxMEJ4
UsuńFaktycznie! Masz rację :D
UsuńOglądałam i Ivo kręcił mnie strasznie tym swoim kucykiem. Oczywiście do czasu owego kucyka upitolenia. Ale nadal mi się podobał ;-). Mój typ...
Wyguglałam - znaczy, że się telenowela robi?
OdpowiedzUsuńOk - dwie części i koniec :-)
Ok?
Karol pozdrawia, bardzo mu się podoba i niecierpliwie czeka na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń