Strona przeniesiona.

Za 5 sekund zostaniesz przekierowany na nową stronę.

Jeśli nie chcesz czekać, kliknij w ten link.

sobota, 1 marca 2014

"Interes" cz. I - KONKURS NR 1

Chcę podziękować Magdzie, która stała się pierwszą Sponsorką na moim blogu! Współpraca z takimi ludźmi daje wiele radości i cieszy. Mam nadzieję, że z tylko takimi firmami dane mi będzie organizować konkursy :-)
Mam przyjemność ogłosić konkurs.  
Nagrody ufundował sponsor i organizator konkursu:
Zasady konkursu są proste i w skrócie je podaję tutaj, w szczegółach pod opowiadaniem.
  1. dopełniamy formalności czytając regulamin i akceptujemy jego warunki
  2. opisujemy swoją ulubioną zabawkę erotyczną i wstawiamy pod postem opowiadania w formie komentarza, oraz wysyłamy ten opis na adres mika.kamaka@gmail.com (w celu zweryfikowania danych zwycięzców konkursu)
  3. trzy najciekawsze opisy, zostaną nagrodzone poniższymi przedmiotami i użyte oczywiście w opowiadaniu, którego początek znajduje się poniżej.
W opisywaniu zabawek pełna dowolność.
Mam na przykład kumpelę, której ulubionymi onanizatorami były śrubokręty :-)
Aż dziw bierze, że jej się jakaś śrubka nie odkręciła i coś nie odpadło...

Nagrodami w konkursie są bardzo ciekawe zabawki i książka.
Oto one:
WIBRATOR KRÓLICZEK ODECO 0-ZONE ANTEROS PUNKT G
To produkt najwyższej jakości, skonstruowany tak, aby zadowolić Panie pod każdym względem. Wykonany jest z medycznego silikonu, niezwykle delikatnego dla skóry, nie powoduje otarć ani reakcji alergicznych. Produkt posiada regulacje wibracji na trzech poziomach oraz cztery programy pulsacyjno-wibrujące. Urządzenie jest bardzo ciche i komfortowe. Wibrator jest wodoodporny!
 Taki link znalazłam:
http://www.youtube.com/watch?v=mhOAVvQpRRo

 

MASTURBAROT WIBRATOR TOY JOY ROBO COCK SUCKER
Rotacyjny wibrator dla mężczyzny z obracającymi się perełkami. 
To zupełnie nowa jakość w męskiej masturbacji. 
Dzięki Robo Cock Sucker Vibrating Smoke przekonasz się, jaką rozkosz daje sztuczna pochwa.
Zobaczcie to cacko:

  
Czarna Owca
Helen Memel leży na oddziale chorób wewnętrznych szpitala pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożycielki. Czeka na odwiedziny rozwiedzionych rodziców w złudnej nadziei, że przy szpitalnym łóżku chorej córki zdołają się wreszcie pogodzić. Tymczasem poddaje drobiazgowemu badaniu te części swego ciała, które zwykle uchodzą za niedziewczęce, i poleca pielęgniarzowi Robinowi fotografowanie miejsc, które uchodzą jej dociekliwemu spojrzeniu. Oprócz tego troszczy się o kolekcję pestek awokado, oddających jej cenne usługi również pod względem seksualnym.
Jeśli nawet obsesja Helen powoduje konieczność nagłej operacji, to jednak jej nieokiełznany dowcip i autentyzm sprawiają, że staje się sensacją nie tylko na szpitalnym oddziale. Wypowiada na głos to, o czym inni nie śmią nawet myśleć.

„Wilgotne miejsca” są podróżą do krainy ostatnich tabu współczesności. Powieść Charlotte Roche, odważna, bezkompromisowa i prowokacyjna, przeciwstawia się histerii higieny i sterylnej estetyce pism kobiecych, znormalizowanemu podejściu do kobiecego ciała i jego seksualności, a przy tym opowiada cudownie nieskrępowaną historię bohaterki równie zmysłowej, co wrażliwej i kruchej.

„Bezkompromisowy, drastyczny, a równocześnie wzruszający. Nie przypominam sobie, żebym miał w ręku debiutancki tekst, który byłby napisany z taką pewnością siebie, tak odważny i tak przepełniony współczesnością.”
Roger Willemsen

Więcej informacji o tych i wielu innych produktach na stronie Organizatora konkursu www.skarbyafrodyty.pl
Poniżej linki:

Bardzo proszę o komentowanie wypowiedzi biorących udział w opowiadaniu! 
Będzie to miało ogromny wpływ na wybór zwycięzcy :-).


"Interes"
Życie nie pieściło go nigdy.
Chciał być pisarzem, ale nie udało mu się to. Pisał teksty, które lądowały z początku w szufladzie, a gdy nastała era komputeryzacji codzienności, słowa wypływające spod jego palców pozostawały w zabezpieczonym hasłem folderze, w jego laptopie.
Nie miał ich przed kim kryć, gdyż żył samotnie. Jedynie kocur dotrzymywał mu towarzystwa wieczorem gdy pisał, a ten uwalał mu się zwinięty w precel na kolanach. Trochę to było niewygodne, ale mruczenie Kocurro uspokajało go.
Imał się różnych zajęć, z różnym skutkiem finansowym.
Życie krzyczało jeść! Płacić rachunki!
Więc pisał wieczorami zamiast czytać to, co napisali inni. Telewizora nie kupił z premedytacją, wkurzało go to pudło. Wolał muzykę i mało gadatliwe stacje radiowe.

Pewnego dnia, kolega zaproponował mu przejęcie sklepu. Sam otrzymał świetną ofertę pracy za granicą i bez chwili zastanowienia przyjął ją. Problemem było jedynie zbycie zatowarowanego po brzegi sklepu, a czas naglił. Miał być gotowy do wyjazdu w przeciągu tygodnia. Przyjechał więc z propozycją współpracy do Antka i z gotową umową przekazania na czas określony, z możliwością przedłużenia tej, gdyby nowa praca zatrzymała go za granicami kraju na dłużej.
Antek ucieszył się z jednej strony, z drugiej był co najmniej skonfundowany.
Sklepem okazał się sex-shop, a on nie miał pojęcia o prowadzeniu własnego biznesu, co tu dopiero mówić o TAKIM biznesie.

Dostrzegł jednak szansę, którą oferowało prowadzenie prawie własnej działalności gospodarczej. Dosyć miał pracy w gazecie. Nazywano jego stanowisko mało dumnym mianem „korektora”. Nie cierpiał również dawania korków dzieciorom bogatszych rodziców, którzy nie znali języka angielskiego, lub woleli po prostu za to zapłacić. Pisanie prac licencjackich, czy magisterskich dla innych, było tak nudnym zajęciem, że tego nie cierpiał najbardziej. Ale życie ryczało, że chce żreć i że czynsz trzeba zapłacić.
Przyjął więc ofertę wieloletniego przyjaciela i stał się w ten oto sposób dumnym, tymczasowym właścicielem przybytku oferującego klientom akcesoria będące podróbami części ciała ludzkiego i gadżetów do ich podrażniania, lub dekorowania.

W dzień wolny od pracy, stał z kluczami i zapisanymi na karteczce kodami do wyłączenia alarmu i oddychał głęboko.
Różowa folia oklejająca okna sklepu darła się po oczach słowem „SEX”.
Wsadził klucz do drzwi i przekręcił...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
REGULAMIN KONKURSU

ZABAWECZKI

na blogu http://mika-kamaka.blogspot.com/
§ 1. Konkurs
1. Konkurs, o którym mowa w niniejszym regulaminie (zwany dalej „Konkursem”) jest skierowany do osób fizycznych, będących konsumentami w rozumieniu art. 22 ustawy kodeks cywilny (Dz. U. z 1964 r. Nr 16 poz. 93 z późn. zm.), przebywające na terenie Rzeczpospolitej Polskiej (zwanych dalej „Uczestnikami”).
§ 2. Organizator Konkursu

1. Organizatorem i Fundatorem Konkursu jest firma
www.skarbyafrodyty.pl

Magdalena Urbańska E-MU Sklep
ul. Nałkowskiej 9/20

01-886 Warszawa
zwana dalej „Organizatorem”.

2. Przed wzięciem udziału w Konkursie każdy Uczestnik powinien zapoznać się z Regulaminem. Udział w Konkursie będzie równoznaczny z akceptacją Regulaminu

4. Regulamin Konkursu jest dostępny na stronie http://mika-kamaka.blogspot.com w poście pod tytułem "Konkurs nr.1"

§ 3. Zasady konkursu

1. Konkurs odbywa się na na blogu http://mika-kamaka.blogspot.com (dalej: „Konkurs”). Konkurs skierowany jest do osób fizycznych, które w dniu jego rozpoczęcia ukończyły 18 lat i posiadają pełną zdolność do czynności prawnych.

2. W Konkursie nie mogą brać udziału pracownicy Organizatora oraz
osoby współpracujące z tym podmiotem w sposób stały na innej podstawie niż stosunek pracy, a także członkowie najbliższych rodzin Organizatora i Autora Bloga, tj. wstępni, zstępni, rodzeństwo, małżonkowie, rodzice małżonków i osoby pozostające z nimi w stosunku przysposobienia.

3. W czasie konkursu uczestnicy wykonują zadanie polegające na opisaniu ulubionej zabawki erotycznej, odpowiedź umieszczając pod postem w formie komentarza, oraz wysyłając na adres: mika.kamaka@gmail.com
Nie wykonanie jednej z tych dwóch czynności, oznacza niespełnienie wymogów koniecznych do wzięcia udziału w konkursie.
4. Każdy użytkownik może przysłać tylko jeden opis.

5. Konkurs trwa od 01.03.2014 do 09.03.2014 do godziny dziewiętnastej.

6. Zgłoszenie konkursowe odbywa się poprzez wstawienie komentarza, oraz wysłanie opisu z dopiskiem „skarbyafrodyty”

7. Nagrodami w konkursie są:
1szt.   Masturbator wibrator Toy Joy Robo Cock Sucker
1 szt. Wibrator króliczek Odeco 0-zone Anteros punkt G
1 szt. Książka "Wilgotne miejsca"

§ 4. Rozstrzygnięcie konkursu i zasady przyznawana nagród

1. Spośród wszystkich nadesłanych prac Autor Bloga wybierze trzy najciekawsze odpowiedzi.

2. Ocena dokonywana przez Autora Bloga w kontekście przydzielania nagród będzie całkowicie subiektywna.

3.Wyłonienie laureatów przez Autora Bloga nastąpi nie później niż do 16.03.2014.

4. Uczestnicy, którzy wygrali nagrody zostaną poinformowani przez Autora bloga drogą mailową, ich adresy mailowe znajdzą się pod pierwszą częścią opowiadania, w formie komentarza dodanego przez Autora Bloga.

5. W przypadku, gdy zdobywcą Nagrody będzie jakakolwiek osoba, która nie spełnia warunków wskazanych w niniejszym Regulaminie, osoba taka traci prawa do nagrody.

§ 5. Rozstrzygnięcie konkursu i zasady przyznawana nagród

1. Organizator oświadcza, że nagrody są zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych na zasadzie art. 21 ust. 1 pkt. 68 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r.
o podatku dochodowym od osób fizycznych.

2. Nagrody w Konkursie nie podlegają wymianie na inne nagrody oraz na ekwiwalent pieniężny.

3. Nagrody zostaną przesłane przez Organizatora Sponsora drogą pocztową.

§6. Dane osobowe

1. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celach związanych z Konkursem, to jest jego organizacją i przeprowadzaniem. Po zakończeniu konkursy wszystkie dane uczestników zostaną usunięte.

2. Podanie przez uczestników konkursu danych osobowych ma charakter dobrowolny. Uczestnikom przysługuje prawo wglądu w ich dane osobowe, prawo ich poprawiania, prawo żądania usunięcia tych danych, a także prawo zgłoszenia sprzeciwu co do ich przetwarzania.

§7. Reklamacje

1. Wszelkie reklamacje czy uwagi dotyczące sposobu przeprowadzenia konkursu
lub jego organizacji Uczestnicy mogą zgłaszać do dnia 23.03.2014 drogą mailową.
2. Wszelkie reklamacje, czy uwagi zgłoszone przez Uczestników w sposób określony w punkcie poprzedzającym będą rozwiązywane i rozstrzygane przez Organizatora w terminie 30 dni od daty ich doręczenia.

§8. Postanowienia końcowe

1. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany Regulaminu w postaci przedłużenia czasu trwania Konkursu, bądź zwiększenia puli nagród.

2. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne problemy techniczne, mające wpływ na wypełnienie warunków uczestnictwa w Konkursie.

3. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłowe dane podane przez Uczestnika, w szczególności za zmianę danych osobowych uniemożliwiającą odszukanie Uczestnika, któremu przyznano nagrodę.
4. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane przez pod postem biorące udział w konkursie, jak i te niespełniające warunków do wzięcia udziału.

5. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłowości wynikające z wadliwości działania łączy internetowych, funkcjonowanie sieci lub systemu Uczestnika Konkursu.

6. W sprawach nieuregulowanych w niniejszym regulaminie zastosowanie będą miały przepisy prawa polskiego

64 komentarze:

  1. A dlaczego na maila?Nie lepiej w komentarzach ,ku uciesze czytelników?I możnaby potem dyskutować nad wyborem tych trzech najciekawszych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Dziękuję za podpowiedź :-)
      Zmienię więc zasady.
      To mój pierwszy raz, więc nie wszystko jest dopracowane ;-)

      Usuń
  2. Wątpię, aby ktoś publicznie chwalił się swoimi upodobaniami i doznaniami związanymi z masturbacją :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Publicznie, ale anonimowo. Przecież to blog erotyczny!
      Nie proszę o logowanie się przez google, można wybrać "odpowiedz jako: anonimowy", wysłać tą samą wypowiedź z adresu specjalnie na tą potrzebę założonego i tyle.
      Trzy osoby, które wygrają poproszę o adres do wysyłki nagród i koniec.
      Myślę, że gra warta świeczki, bo nagrody są atrakcyjne.
      Jakieś warunki do przeprowadzenia konkursu muszą być.
      Poz tym ja tu tak świntuszę...

      Czytałam kiedyś anonimowy wpis kobiety, która opisywała masturbację butelką po coli. Robiła to w ubikacji pociągu, bo tak ją przycisnęło, ale nie przewidziała jednego.
      Ponieważ butelka była pusta, zassała się jej w cipce i trzeba było wzywać pogotowie :-o

      Usuń
  3. A można by jakoś "obejść" tą dolną granicę wieku? ;> u mnie tylko troszkę brakuje :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Laska! Przecież nikt Ci nie będzie sprawdzał dowodu! Pisz i nie marudź! Listonosz też nie sprawdza daty urodzenia. Ten regulamin to czysta formalność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tak nieśmiało?Usprawiedliwiam jedynie iście majową pogodą,która zachęca do wyjścia z domu,a nie tkwienia przed kompem.Ale liści jeszcze nie ma ,w krzach się nie pogrzeszy...
    l_b

    OdpowiedzUsuń
  6. No dobrze,jestem słabą pisarką,kiepsko mi idzie opisywanie czegokolwiek,a tym bardziej własnych dośc intymnych hmmm...sfer?
    Moją pierwszą zabawką seksualną był (oprócz własnych palców) opisany tu w jakimś opowiadanku ORGAZMOTRON.Cudowne to urządzenie,produkcji USSR,przeznaczone było do masażu wszelakiego,ze stosownymi końcówkami.Gustowne etui,akcesoria,mama zakupiła na targu 'od Ruskich",dla babci,skarżącej się na bóle karku i ramienia.Mikro-walizeczkę przejęła wnuczka=ja,warczace głośno akcesorium było moim przewodnikiem po świecie seksualnej ekstazy.Sex shopy jeśli były,dla nas,nastolatek,to był zamknięty świat.Niewinny masażer...
    Miał on końcówki różnych rodzajów-z wypustkami,z kolcami,gładkie itd.Ruch generowany przez bazę był raczej jednostajny posuwisto-zwrotny,bez mozliwości regulacji.Za to efekty,uzyskiwane po przyłożeniu go do tzwn.kobiecości: łał! łzy się lały z niekontrolowanych nastoletnich orgazmów że hej!Nie pamiętam,żebym kiedykolwiek tak szybko doszła,jak za pomocą tego niebezpiecznego i bez certyfikatów urządzenia,dodatkowo zmuszona do wygłuszenia go wartswą kołder bądź poduszek.
    Ze względów róznych,cd jutro.
    l_b

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. l_b - Zgłoszenie mailowe dojszło - dziękuję za udział :-)

      Usuń
    2. A nagroda pocieszenia? ;-)
      l_b

      Usuń
    3. Będzie niespodzianką i gdy dojdzie, proszę również o wrażenia ;-)

      Usuń
    4. Niespodzianka doszła!
      Dziękuję,nie spodziewałam się aż takiego prezentu!
      Wypróbuję niezwłocznie!
      l_b

      Usuń
    5. I opiszesz mam nadzieję!
      Opisy zostaną opublikowane w poście, jeśli się zgodzicie.
      Jedną zgodę już mam :D

      Usuń
  7. Kobieto!
    Za rozdziewiczenie pierwszego konkursu masz nagrodę gwarantowaną!
    Nie wiem jeszcze co, ale będzie na pewno!
    A z takich wynalazków, to znam jeszcze szczoteczkę elektryczną z końcówką pozbawioną włosia. Zdziwiłam się kiedyś, po co koleżance szczoteczka pod poduszką. Ja niestety takiej nie miałam :-(.
    ps. Żeby dopełnić warunków wzięcia udziału w konkursie, wyślij mi jeszcze proszę swoją wypowiedź na mail mika.kamaka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pisarki mi daleko, nawet wypracowania w szkole to była męka i udręka. Ale ale w takim temacie postaram się wypowiedzieć. ;D Moje zabawy rozpoczęły się w podstawówce... Tak już wtedy byłam mały zboczuś namiętnie zainteresowany swoim ciałem. Wiadomo najlepszym moim przyjacielem był wtedy paluszek no ale ile można męczyć tego biednego dzyndzelka. Zbyt dużego pola do popisu nie miałam bo to jeszcze ta błoneczka czystosci zalegała ;D ale chęć innego odczucia była większa. Jakiś czas szukałam czegoś odpowiedniego, nie wielkiego, gladkiego i idealnego żeby sobie po prostu wsadzić i zaspokoić chcice jednocześnie nie pozbawiając się dziewictwa ( bo to przecież trzymane było dla tego jedynego księcia na białym koniu). Znalazlam! Znalazlam i nie musiałam nawet daleko szukać. Wlaśnie tamtego dnia moim kompanem w zaspokajaniu a raczej kompanką okazala się szczotka do włosów. Ale spokojnie to nie ta część którą się czesze włoski ( wtedy błonka poszłaby w strzępach ) a rączka od szczotki. Wlasnie ona była idealna niewielka, śliska, długość miała idealną, wąska również była. A uczucie? Wtedy było niesamowite do tego stopnia ze właśnie tamta szczotka została moim osobistym masturbatorem ;D włosów już nie czesała. W prawdzie mogłaby te te tamte ale z racji młodego wieku jeszcze ich tam nie było. I to moja historia ;D

      Usuń
    2. Historia przednia i gratuluję pomysłowości, kobiety mają w tym względzie łatwiejszą sprawę. Wszystko może posłużyć ZA :-)
      Jeszcze tylko prośba, o wysłanie tej wypowiedzi na adres mailowy mika.kamaka@gmail.com.
      Dla dopełnienia wymogów konkursu :-)

      Usuń
  8. Natomiast w moim przypadku było całkiem odwrotnie! "Przygoda", bo tak można ją nazwać, z masturbacją zaczęła się u mnie stosunkowo późno. Racja, oglądałam czasami filmy erotyczne, które ukazywały się na kanałach w TV po 23, ale było to tylko oglądanie. Lubiłam ten dreszczyk emocji i łaskotanie w dole brzucha, ale nie robiłam niczego, czym mogłabym zaspokoić moje podniecenie. Sytuacja zaczęła się zmieniać pod koniec gimnazjum. Poznałam nowe koleżanki, z którymi powoli w tematy rozmów wkraczały tematy tabu. Filmy erotyczne - oglądała każda, lecz żadna z nich nie mogła uwierzyć, że jeszcze nigdy się nie masturbowałam! Dla mnie to było dziwne, że one już tak, więc z czystej ciekawości sama postanowiłam spróbować. Włączyłam film (nie wiem czemu, ale jeśli chodzi o porno, mam słabość do trójkątów - to dziwne?), położyłam się wygodnie na łóżku i zaczęłam wodzić palcem po całym moim ciele. Było przyjemnie, nie powiem, że nie, jednak ciągle czegoś mi brakowało.. Nie dawało to mi żadnej satysfakcji, więc po prostu przestałam to robić. Spróbowałam jeszcze kilka razy, ale no cóż - nic nadzwyczajnego. Zastanawiałam się wtedy, może mam za krótkie palce? Przechodząc dalej do mojej historii, w I technikum poznałam chłopaka. Wtedy na dobre zaczęło się moje życie seksualne, erotyczne. Moja palcówka nie sprawiała mi praktycznie żadnej przyjemności, ale jego.. hmm nie do opisania, myślę, że każda z nas wie o czym mówię. Oboje uczyliśmy się własnych ciał, ponieważ i ja byłam dziewicą i on prawiczkiem, co jeszcze bardziej mnie podniecało. Do tego stopnia, że znowu zaczęłam się masturbować, myśląc o nim. Palce mi nie wystarczały, więc pewnego wieczoru próbowałam zaspokoić się czymś innym, dłuższym, większym.. Padło na szklaną butelkę (mam kolekcję ozdobnych w swoim pokoju). Było cudownie! (tu jeszcze dodam, że dziękuje Bogu, że nie zassała mi się w środku, tak jak to było w przypadku historii z butelką Coli, o której pisałaś). Przez jakiś okres wystarczały mi szyjki butelki, miałam różne w mojej kolekcji, długie, małe, grube, chude :) Ale i to przestało mi wystarczać, więc znalazłam nowy sposób - dezodorant. Oczywiście, gdy go odkryłam, przestał już odgrywać rolę dezodorantu, a stał się moim najlepszym przyjacielem i jest nim do dzisiaj!

    ~ Spełniona 25latka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz, kontakt z drugim ciałem daje coś iskrzącego i nie Wiesz czego się spodziewać :-).
      Znów jestem pełna podziwu dla pomysłowości :-)
      Mail doszedł, co czyni Cię pierwszą uczestniczką konkursu. Na maile od dwu pierwszych osób, które opisały swoje orgazmotrony czekam z niecierpliwością :-)

      Usuń
    2. No nawet poczulam te laskotanie w dole brzucha czytajac pewien fragment, a dezodorant? Pierwsze slysze, ale na pewno wyprobuje :D. A z butelka to rzeczywiscie szczescia hihi a jesli mowimy o szczesciu to powiem o pechu, ktory przytrafil sie mojej kolezance -Jej zabawka byla.. kaszanka! Ktora niestety sie zlamala podczas i potryebna byla interwencja lekarzy :(( haha

      Usuń
    3. Osz holera!
      Już widzę, jak próbowała ją sobie wyciągnąć cała w strachu :-(.
      Z ciekawostek, to jeszcze słyszałam o jednym sposobie na męską masturbację, a mianowicie słoik wypełniony kaszą, lub ryżem (nie do pełna), prezerwatywa na instrument i heja!
      Nie widzi mi się ten wynalazek, ale facetem nie jestem, więc jeśli któryś z Panów przetestował, proszę o info :-)
      Już wolę z kaloryferem :D

      Usuń
  9. A faceci to nie?Bylejaki potwór,byle miał otwór ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie,że mnogość otworów też daje pole do (wyobraźni) ich wykorzystania.
      Stary kawał:
      Przychodzi informatyk do lekarza i pokazuje mu swojego okropnie spuchniętego i nabrzmiałego penisa.
      - A co się panu przytrafiło? pyta doktor
      - Zaznaczam, że to była kobieta, a nie żaden odkurzacz panie doktorze, trzymajmy sie tej wersji do końca…

      Usuń
  10. Pozwolę sobie opisać jeden z bardzo ciekawych sposobów na męską masturbację.
    Kiedyś, kolega w stanie nietrzeźwym zwierzył się, jak radzi sobie bez dziewczyny. Nie posiadał silikonowych cacek, wiec wymyślił inną metodę.

    Miał kaloryfer starego typu w domu, taki żeliwny z przerwami pomiędzy kolejnymi jego żebrami (nie znam fachowej nazwy). Najlepszym okresem na onanizm był okres grzewczy.
    Zmuszał mamę, by ta kupowała boczek w plasterkach, gdyż jak mówił, był od niego uzależniony. Nie mówił w jakim sensie, mam nie pytała, zakładając cele konsumpcyjne.
    Były konsumpcyjne, ale inaczej...

    Napychał między dwa żebra kaloryfera gazety i papier toaletowy od dołu i od góry, zostawiając dziurę pomiędzy. Obwijał sobie penisa plasterkami i wkładał w ta dziurę. I posuwał kaloryfer, im dłużej tym ślizg z rozgrzanego boczku był większy.
    Największym problemem było ponoć mycie ściany za kaloryferem.
    Pies był happy, bo dostawał boczek do zjedzenia :-).
    Pomysłowe, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chuj :D

      Usuń
    2. Raczej chore i świadczące o desperacji. Ale ciekawe jaka musi być mina kumpli, gdy pytając go co ostatnio ruchał, odpowiada dumnie "kaloryfer!!" :]

      Usuń
  11. Moją ulubioną zabawką erotyczną jest... mój chłopak ;)
    Model: Misio :)
    Parametry:
    Wymiary: uzależnione od zdeterminowania uzytkownika
    Waga: 100kg przyjemności
    Zasilanie: poprzez zabawy oralne, filmy i opowiadania
    Czas działania (czyt. od jednego wytrysku do następnego): ok.1h-2h przy czym jest uzależniony od warunków atmosferycznych ;)
    Ilość trybów i opcji: wzrasta wraz z zaintalowniem w nim aktualizacji w postaci opowiadań erotycznych
    Wodoodporny : można czyścić wszystkim na co się ma ochotę ;)
    Niestety trzeba co jakiś czas sprawdzać w autoryzowanym serwisie
    Czasem zdarza mu się samowolnie przełączyć na tryb: szybki
    Materiał: Hipoalergiczny
    Mam nadzieję, że takie podejście do tematu też się liczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre!
      Rozwaliłaś mnie :D
      Pewnie, że się liczy!
      ps. mail doszedł - dzięki ;-)

      Usuń
    2. A gdzie mu się wkłada baterie?:D

      Usuń
    3. O ile to nie są r20, to polecam w "wyjście awaryjne" ;)

      Usuń
    4. Tekst pomysłowy ale to miało być w formie opowiadania chyba, ale nie wiem, może się nie znam ;)

      Usuń
    5. Pisałam: "forma dowolna" :-)

      Usuń
    6. KOCHANA POSIADACZKO ZABAWKI MODELU "MISIO".
      UJĘŁO MNIE TWOJE PODEJŚCIE DO TEMATU I FORMA, W JAKĄ MYŚL ZAMKNĘŁAŚ.
      DLA CIEBIE I MISIA KSIĄŻKA DLA DWOJGA I MAM NADZIEJĘ, ŻE WSPÓLNA LEKTURA ZAOWOCUJE OGNISTYM SEKSEM :D.
      POWIEŚĆ "WILGOTNE MIEJSCA" CHARLOTTE ROCHE WĘDRUJE DO WAS.
      MIŁEGO CZYTANIA!
      Wyślę Ci maila i poproszę o adres, na który ma zostać wysłana książka.
      Jeszcze jedna prośba! Jak przeczytacie, daj znać, jak wrażenia i doznania prooooooszę ;-)
      Ok?

      Usuń
  12. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3230154

    Polecam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. moja ulubioną zabawką erotyczną jest wibrator. może niezbyt pomysłowe, niezbyt wygorowane ale no po prostu lubię klasykę. Mój wibratorek może nie jest jakiś nowoczesny i pierwszorzędny, ale służy mi już kilka dobrych latek. Dostałam go na swoje 18 urodziny od koleżanek. Z początku to był dla mnie tylko żart, wiadomo, 18 i często się takie prezenty dostaje. Stał sobie grzecznie na półce, aż pewnego razu postanowiłam go wyprobować. Opłacało się!! Doznania mega, 100 razy lepsze od mocih drobnych paluszków. :) Wibrator ten spełnił się nawet w roli przyjaciela nie tlyko mojego, ale tez NASZEGO, bo razem z moim narzeczonym chętnie używamy go do wspólnych zabaw :) Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  14. No to chyba bede pierwszym facetem :) wypelniajac sonde nie chcialem konkursu ale jak zobaczylem jedna z nagrod.. Moze akurat uda mi sie ja zdobyc :) No wiec, moja zabawka, najukochanza jest moja dziewczyna, wiadomo. :) nigdy nawet nie moglem marzyc o takiej kobiecie i to jaka jest zmyslowa.. juz nawet nie potrzebuje innycb zabawek, ale czasem warto jest sprobowac czegos innego. Wiec opisze tu pare sprawzonych przeze mnie `zabawek`, a raczej sposobow. Pierwsza z nich jest oczywiscie przyjaciolka od lat nastoletnich kazdego chlopaka czyli poprostu raczka :) juz jednak w mlodosci probowalem onanizacje jakos urozmaicac, to przez uzywanie oliwki, na przemian pod prysznicem zimnej i cieplej wody, pocieranie o stol. Pozniej zaczelem bardziej eksperymentowac. Po obejrzeniu kultowej komedii American Pie sprobowalem zerznac szarlotke, ale szybko stwerdzilem ze tak dobrego ciasta nie warto marnotrawic wiec zaczelem szukac ze tak powiem inspiracji w internecie. Pierwsza jaka sprobowalem to kaloryfer i slonina o ktorym Kamaka wspomnialas w komentarzu. Pozniej dlugo za zabawke sluzyl mi sloik. Tak, sloik :) nasgpywalem ryzu, kaszy czy grochu zakladalem prezerwatywe i jazda. Probowalem tez z pasztetowa ale nie wkladalem jej potem do lodowki :) w miedzyczasie byl jeszcze mus z owocow, grapefruit, jednak najlepiej sprawila sie sztuczna, recznie wykonana pochwa. Biore butelke z odpowiednio duzym otworem, wykladam ja wata i w srodek gumowa rekawiczke ktora zaczepiam o kant butelki. I tak oto powstaje moja sztuczna cipka, ktora doskonale zastepuje mi kobiecosc mojej ukochanej gdy ta jest na wyjazdach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No brawo! Pomysłowość nie zna granic:-)
      "Na kaloryfer" jest widać popularnym sposobem, z szarlotką mnie zaskoczyłeś i muszę zobaczyć film.
      Na rękawiczkę w butelce z watą też dotąd nie natrafiłam.
      Dziękuję za odwagę.
      Zgłoszenie wraz z mailem przyjęte :-).

      Usuń
  15. Witam! Moja przygoda z miętoszeniem "myszki" zaczęła się podobno w wieku ok 6 lat( tak twierdzi moja starsza siostra). Mieliśmy w domu duże fotele z szerokimi podłokietnikami. Ja uwielbiałam kłaść się na nich i ocierać się myszką, byłam potem czerwona na twarzy i na pytania co robię i dlaczego mówiłam że nie wiem ale mi tak dobrze. Potem dorosłam i miałam więcej wiedzy w tym temacie więc używałam świeczki! Bałam się troszkę o higienę więc wkładałam ją w rękawiczkę lateksową i do boju! Świeczka po takiej jeżdzie była zniekształcona ale przyjemność gwarantowana. Następny sprzęt używany przeze mnie do niecnych celów to była szczotka do szorowania pleców. Miała ona długą, okrągłą i gładką rączkę. Idealnie dopasowana do mojej myszki! Teraz mąż mnie zadowala wystarczająco. A jeśli nie to wystarczy mi poczytać jakąś historyjkę Miki i już mężuś jest w moich napalonych mackach! Korzyść i przyjemność dla obojga! Masza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się coś kojarzy właśnie, że w tym samym wieku zaczęłam i też nie wiedziałam dlaczego jest tak fajnie :-). Słyszałam że TO WSZYSTKO jest fuj, ble i łomatko...
      Nie uwierzyłam na szczęście :-)
      ps. wyślij mi proszę to jeszcze na maila, by dopełnić formalności :-)

      Usuń
    2. ps. 2. mail doszedł ;-)

      Usuń
  16. Dość długo zastanawiałam się czy się dopisać, czy sobie darować, ale powiedzmy, że spróbuje.
    Moją ulubioną zabawką była suszarka do włosów pozbawiona kable. Oczywiście ta część 'rączka' cudownie wyprofilowana z wybrzuszeniami tu i tam. Nie za duże, pokryta czymś w rodzaju silikonu/ cienkiej gumy. Siostra kiedyś używała do zabawy, bo stara i popsuta, jednak patrząc na nią strasznie przypominała mi te wszystkie zabawki, które piękne blond panie miały w filmach, jakie znalazłam kiedyś w domu na płytach DVD. Oglądając ten, który został w mojej pamięci przez ostatnie 10 lat o tytule "Napad", czując dziwne mrowienie w podbrzuszu i czując, jak coś ze mnie leci mimo mojej woli stwierdziłam, że też bym chciała poczuć 'coś' w sobie. Tak też się stało, suszarka ruszyła do dzieła, nie było tak jak sobie wyobrażałam niestety. Za którymś kolejnym razem odkryłam, że poprzez pocieranie łechtaczki jest mi bardzo dobrze. Po jakimś czasie moim nierozłącznym zestawem by sobie ulżyć stała się właśnie suszarka do włosów i stara szczoteczka elektryczna ale taka z ostrymi włoskami, bo to one sprawiały mi największą przyjemność, kiedy drgały dotykając mojego guziczka.
    Zawsze jak przypomnę sobie te czasy, to czuje mega podniecenie i każdemu od siebie mogę polecić to połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znów coś nowego!
    Rozglądam się wokół siebie i stwierdzam, że co najmniej tuzin przedmiotów wokół mnie nadałoby się :-).
    Kaktusów nie posiadam ;-)
    ps. zgłoszenie kompletne i przyjęte.

    OdpowiedzUsuń
  18. Odkąd pamiętam, miałam niezaspokojony apetyt na seks. Kiedy mój facet nie mógł mi pomóc, musiałam radzić sobie sama. Długo szukałam zabawki, która spełni moje oczekiwania i pozwoli mi szczytować tak, jak lubię, czyli wielokrotnie i z obfitym kobiecym wytryskiem. Idealnym okazało się dopiero połączenie klasyka, czyli kulek gejszy i elementu „zrób to sam”, czyli elektrycznej szczoteczki do zębów. Doskonałość tego duetu polega na uzupełnianiu się – kulki umieszczone w głębokim i wilgotnym wnętrzu dają pełną kontrolę nad ich mocno (barrrrrdzo mocno) stymulującym uciskiem na delikatne ścianki, a mocno wibrująca główka szczoteczki z ostrym masującym włosiem pozwala na niekontrolowany, szybki i intensywny masaż spragnionej łechtaczki, która nie lubi niezdecydowanych ruchów. Efekt? Wielokrotne szczytowanie, fontanny wilgoci zalewające stos ręczników pod pupą i spływające po pośladkach i cudownie pulsujące wnętrze.

    Czasami, kiedy potrzeba mi wyjątkowo silnych doznań, do duetu dołącza jeszcze jeden element, a cały proces ulega modyfikacjom. Trzeci „pomocnik” to opakowanie po lakierze do paznokci z idealnie gładką, zaokrągloną nakrętką w rozmiarze idealnym, by wypełnić niedocenianą często dziurkę pomiędzy pośladkami. Kształt buteleczki do złudzenia przypomina korek analny, jednak – w przeciwieństwie do niego – ma idealny, stworzony wręcz dla mnie rozmiar. Innowacja rytuału polega na użyciu żelu chłodzącego do ciała – o ile mój naturalny dar do wilgotnienia na samą myśl o orgazmie sprawia, że nie potrzebuję lubrykantów, o tyle skoncentrowany ekstrakt z mięty zapewnia dodatkowe atrakcje i sprawia, że guziczek napręża się w niewyobrażalny wręcz sposób, a orgazm na końcu całej zabawy nie jest już orgazmem, a rozpadaniem się na miliony kawałków z kolejnymi potokami rozkoszy – wszak kumulacja trzech różnych orgazmów w jednym czasie to coś niesamowitego, prawda ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blee, nie..

      Usuń
    2. Droga Anonimowa powyżej,owacje na stojąco!!!
      A to efekt przypadkowego dryfu w internetach:

      http://foch.pl/foch/1,134206,15527592,Ktoz_zna_cie_lepiej_i_dluzej__niz_twoja_dlon_.html
      l_b

      Usuń
    3. I tak oto udowodniłaś, że kobiety lubią zabawy własnym ciałem i mają wiele pomysłów na takie zabawy. Zaskoczyłyście mnie tymi dezodorantami, bo tego sposobu dotąd nie znałam!
      Ps. zgłoszenie kompletne ;-)

      Usuń
    4. Moje zabawy są dosyć niekonwencjonalne. Kiedy mam ochotę na samotną zabawę zaczynam paluszkami, wcieram sobie rozgrzewający żel z durexa, a potem idę do zamrażarki. W specjalnej formie mam zamrożone podłużne sopelki lodu. Kiedy wchodzi we mnie taka lodowa lanca guziczek się rozpala. Żel rozgrzewający dodatkowo zwiększa doznania kontrastująć. Muszę przestać w idealnej chwili, żeby zimno nie bolało. Wtedy do akcji wkracza żel tylko, że w pudełku. Butelka idealnie mnie wypełnia i wystarczy jedno wejście, żebym musiała się kneblować, bo ściągnę sąsiadów z okolicy.

      Usuń
  19. Jesteś tak dobrą pisarką, piszesz interesująco cudowne teksty, a nie wiesz, że po skrócie "nr" nie należy stawiać kropki? Podobnie jest z każdym skrótem, który kończy się ostatnią literą skracanego wyrazu. Na przykład po magistrze(mgr) i doktorze(dr) też nie wolno postawić kropki w języku polskim. Takie błędy stanowią nadszarpnięcie Twojego image interesującej autorki, uważaj na to.

    Serdeczna osóbka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi, bardzo to cenię :-).
      Muszę się wytłumaczyć od razu.
      Nie mam osoby, która skorygowałaby moje teksty i zdaję sobie sprawę, że robię błędy. Przepraszam za nie.
      Wynikają one przede wszystkim z faktu, że ja nie piszę, ja napierniczam po klawiszach i ładuję na bloga. Dopiero po wrzuceniu jestem w stanie głębiej odetchnąć i napić się spokojnie herbaty. Nim tego nie zrobię, jestem w transie.
      Wiem, że to durnowato brzmi.
      Postaram się poprawić błędy.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :D
      mika

      Usuń
    2. Mika! Mnie jest obojetne gdzie postawisz kropkę a gdzie nie! To fabuła jest najważniejsza i za to cie uwielbiam! Masza

      Usuń
    3. Dziękuję Masza, ale to jest ważne.
      Oczko w rajtuzach też potrafi zepsuć humor, a niby taki szczegół. Nie?
      Całusy
      m.

      Usuń
    4. Wiadomo, że znajdą się osoby, którym to nie przeszkadza, jednak po czasie i Tobie zacznie przeszkadzać, Anonimie, uwierz mi. ;)
      Nie napisałam tego z wyrachowania i chęci wytknięcia błędów Waszej(i mojej jednej z) najlepszej Autorki, tylko po to, żeby chociaż w minimalny sposób jej pomóc. Też możecie kiedyś tego spróbować. Miło jest być, nawet w niewielkim stopniu, współautorem takich blogowych tekstów i nie tylko blogowych, bo moim zdaniem korektor jest współautorem.
      Cieszę się, że przyjmujesz błędy tak spokojnie. Pozdrawiam gorąco.

      Serdeczna osóbka :)

      Usuń
    5. Serdeczna osóbko, oczywiście masz rację. Napisałam ten komentarz aby naszą autorkę podnieść na duchu (co chyba nie było potrzebne).Ja niestety zawsze z wypracowań byłam kiepska i podziwiam wszystkich z talentem literackim! Moje wypracowania pani z polskiego określała mianem " pomieszane i poplątane" więc proszę trzymajcie tak dalej a i ja się wiele nowych (dla mnie) regułek dowiem. Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco. Masza.

      Usuń
  20. A gdy używałam szczoteczki elektrycznej uważałam, że jestem dziwna. A tu proszę, cały szwadron z tym baraszkował.
    Butelki też zdarzyło mi się użyć, ale nigdy więcej.
    Słuchawka od prysznica, albo woda z kranu, to niczym kraina płynąca mlekiem i miodem. Jednak moją pierwszą rzeczą jakiej użyłam do onanizowania się, to.. UWAGA... golarka!
    Brzmi drastycznie? Ale jakie to elektryczne cudo dawało doznania kilkunastoletniemu ciałku.
    Wpadłam na to przypadkiem. Tata poprosił mnie o wyrzucenie jej, a ja idąc do śmietnika próbowałam ją włączyć. Niestety, a może stety(?) wypadła mi z rąk i odczepiła się część gdzie były nożyki i golarka od silnego wstrząsu zadziałała! Obejrzałam ją sobie dokładnie, próbowałam doczepić to co się odłamało, ale niestety został tylko plastykowy wihajster, który po włączeniu szybko wibrował.
    Zrobiło mi się mokro.
    Pobiegłam na górę do swojego pokoju i niecierpliwie, przestępując z nogi na nogę czekałam, aż tato zwolni łazienkę.
    A on tak długo tam siedział.
    Gdy tylko zwolnił ją, pędem pobiegłam i zatrzasnęłam się w toalecie.
    Najpierw misternie wyczyściłam golarkę ze wszystkiego, a potem usiadłam na toalecie i zastanawiałam się czy jej użyć.
    "Przecież to golarka!" Myślałam sobie, ale zaraz te myśli znikały i pojawiały się nowe. "Pewnie jest inaczej niż palcami, na pewno lepiej i ręka się nie zmęczy."
    Ciekawość wygrała.
    Zsunęłam majteczki i plastykową część przyłożyłam do swojej małej łechtaczki. Drżącą ręką przesunęłam przycisk i natychmiast zalała mnie fala ulgi.
    Musiałam usiąść, nogi mi drżały i bezmyślnie zaciskałam je.
    Było mi za dobrze.
    Nagle poczułam dziwny skurcz, nie wiedziałam co to i przerażona wyłączyłam sprzęt.
    Dopiero po latach doświadczenia w seksie i onanizowaniu się, zrozumiałam, że zbliżał się mój pierwszy w życiu orgazm, a ja z niewiedzy przerwałam to, w końcu skąd uczennica podstawówki miała o tym wiedzieć? ;)
    Przez spory czas golarka towarzyszyła mi dopóki nie zorientowałam się co potrafi zdziałać elektryczna szczoteczka do zębów, a co dopiero długie palce i język chłopaka. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porozumieniu z Organizatorem Sponsorem konkursu, termin przesyłania prac wydłużony zostaje do końca weekendu, czyli do 09.03.2014 do godz 23:59.
      Tak więc zgłoszenie przyjęto.

      Usuń
    2. SZANOWNA UŻYTKOWNICZKO BYŁEJ GOLARKI!
      MOŻESZ TO URZĄDZENIE SCHOWAĆ NA PÓŹNIEJ, A W NAJBLIŻSZYM CZASIE PRZETESTUJESZ I ZAPEWNE POLUBISZ (conajmniej :D )
      WIBRATOR KRÓLICZEK ODECO 0-ZONE ANTEROS PUNKT G!!!
      Jeśli nie pamiętasz, jak to cudo wygląda to zajrzyj na poniższy link:
      http://www.youtube.com/watch?v=mhOAVvQpRRo
      Takie coś do Ciebie trafi.
      Wyślę Ci maila i poproszę o adres, na który ma zostać wysłany.
      Jeszcze jedna prośba! Jak przetestujesz to cudo, daj znać, jak wrażenia i doznania prooooooszę ;-)
      Ok?

      Usuń
    3. Dziękuję!
      Na pewno napiszę jak było. ;D
      Muszę iść zrobić rozpiskę kiedy i na jak długo będę blokować łazienkę. ;D

      Usuń
  21. Chciałem wystartować, chciałem opisać moją zabawkę i ciągle jakoś nie mogłem się na to zebrać. Teraz, korzystając z przedłużenia konkursu, wklejam na szybko moją małą opowieść, zanim się rozmyślę :)

    Moje początki z masturbacją były takie jak u każdego faceta - ręką. Jako nastolatek szedłem do toalety, zamykałem się w niej, przygotowywałem stos chusteczek, czy papieru toaletowego, brałem swojego drąga w dłoń i jazda! Jakiś wielkich potrzeb nie miałem, wystarczało raz w tygodniu albo i rzadziej.
    Wszystko zmieniło się gdy poznałem moją, byłą już, dziewczynę. Do dziś się śmieję, że obudziła we mnie demona seksu. Mogłem to robić wszędzie, 3 razy dzienie, byłem wiecznie gotowy i wiecznie na nią napalony. Niestety, po dwóch latach związek się rozpadł, a ja zostałem sam ze swoimi potrzebami. Musiałem kombinować.
    Ręką szybko przestało mi wystarczać. To znaczy jest fajnie, ale jakoś tak bez fajerwerków. Szukałem nowych doznań. Opiszę jedno, które jak na razie sprawdza się fantastycznie: podczas kąpieli biorę dwie gąbki, składam je ze sobą i naciągam na nie gumkę recepturkę - żeby się ze sobą trzymały. Powstaje w ten sposób moja najnowsza, prywatna cipka :) Na dłoń wylewam żel do mycia ciała i obficie smaruję nim kutasa. Gąbki są oczywiście mokre, nasączone wodą. Wkładam swojego Przyjaciela w powstałą dziurę i pobudzony fakturą gąbki dochodzę w 2 minutki. Fantastyczne doznania, polecam! :) Jako dodatkowe plusy takiego podejścia mogę wymienić: fantastyczny zapach okolic intymnych i super czystość! :) Oczywiście za sprawą żelu pod prysznic. Takie bzykanie z darmowym myciem :D
    Teraz noszę się z zamiarem odwrócenia gąbek i zrobienia sobie "cipki" z ich szorstkiej strony. Ciekawe jak będzie :D

    Na fali dopiszę na szybko jeszcze mój chyba najoryginalniejszy sposób na masturbację. Otóż... dostałem kiedyś arbuza. Wielki był i ciężki, całego bym przecież nie zjadł. Wymyśliłem więc dla niego inne zastosowanie :D Długim i cienkim nożem wyciąłem w nim głęboką dziurę. Akuratną, taką, żeby pasowała do mojego Przyjaciela. Położyłem arbuza na łóżku, ukląkłem (nie wiem czy dobrze napisałem, chodzi mi o klęczenie) przed nim i już miałem zacząć, gdy pod wpływem jakiegoś szatańskiego pomysłu postanowiłem markerem dorysować arbuzowi oczy (a co tam, niech na mnie sobie popatrzy jak go będę posuwał!). Już po wszystkim wpadł mi do głowy kolejny pomysł - mogłem mu założyć perukę. Miałem w domu jeszcze po swojej dziewczynie, taką a la Marylin Monroe.
    Niestety ten pomysł średnio wypalił, po wszystkim byłem caaaaaały brudny i klejący. Wiadomo - dojrzały arbus puszcza sporo soku :D

    Pozdrawiam wszystkich!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SZANOWNY P.
      PRAGNĘ CIĘ POINFORMOWAĆ, ŻE NA JAKIŚ CZAS MOŻESZ ODSTAWIĆ GĄBECZKI NA BOK.
      STAJESZ SIĘ POSIADACZEM WSPANIAŁEGO URZĄDZENIA DO DOPIESZCZANIA SWOJEJ MĘSKOŚCI :D
      MASTURBAROT WIBRATOR TOY JOY ROBO COCK SUCKER !!!
      Pamiętasz ten filmik:
      http://www.youtube.com/watch?v=fbuo17I2_ic
      Takie coś do Ciebie trafi.
      Wyślę Ci maila i poproszę o adres, na który ma zostać wysłany.
      Jeszcze jedna prośba! Jak przetestujesz to cudo, daj znać, jak wrażenia i doznania prooooooszę ;-)
      Ok?

      Usuń
  22. Moją ulubioną zabawką erotyczną są pierścienie erekcyjne na członka. Już opowiadam jak to wszystko się zaczęło. Kiedyś postanowiłem kupić takie pierścienie na jednej z aukcji. Nie mogłem się doczekać gdy przyjdą do domu. Tamtego wieczoru miałem mega orgazm. Męska masturbacja kojarzy się zwykle z czymś ohydnym a przecież wcale tak nie musi być. Leżałem na łóżku w czarnym tishircie i jasno niebieskich jeanasach. Na samą myśl czułem ja penis unosi się pod materiałem. Rozpiąłem kilka guzików spodni i zdjąłem je szybkim ruchem. Koszulkę też postanowiłem zdjąć i tym oto sposobem zostałem w samych białych bokserkach firmy Calvin Klein. Moje umięśnione ciało całe drżało z podniecenia.Penis chciał się wydostać z bielizny dlatego mu to umożliwiłem. Jako mężczyzna dbam o swoją higienę dlatego nie był zarośnięty a tylko miałem lekki meszek. Chyba nikt nie lubi kłaków? Jądra też oczywiście były ogolone. Ogonione miejsca intymne zawsze powodują że się bardziej podniecam. Penis stał mi na maksa. Faceci wiedzą o czym mówię. Stał tak że aż mnie bolał bo tyle krwi w nim było. Rozpakowałem dopiero co zakupione pierścienie. Były 3 w różnych rozmiarach. Wybrałem największy i zażyłem na penisa. Ten ucisk powodował że na moment odpłynąłem myślami. Założyłem drugi pierścień na jądra. Tak skrępowany zacząłem się masturbować. uklękłam na łóżku, dotykałem swojej klaty jedną ręką a drugą ostro trzepałem.gdy już byłem blisko przerwałem na moment aby nie dojść i przedłużyć to uczucie. PO chwili nalałem na siebie żel intymny, nalałem go na penisa, jądra i klatę. To schłodziło moje ciało. Jednak zaraz potem na nowo stałem się rozgrzany. pierścienie uciskały jądra i dzięki temu opóźniały wytrysk.Po raz pierwszy masturbowałem się chyba 30 minut. To była moja najdłuższa zabawa. Aby podniecić się na koniec założyłem jackstrapy. (to bielizna dla facetów, która odsłania tyłek). Byłem cały spocony ale pachniałem żelem intymnym. Bielizna to coś co podnieca mnie równie szybko jak kobiety. Klęcząc na lóżku stymulowałem mój odbyt palcami. Nie wkładałem ich głęboko tylko dotykałem wejścia. Wydaję mi się że mało kobiet wie że tyłek u facetów też jest miejsce erotogennym. Już byłem naprawdę blisko i postanowiłem założyć 3 pierścień, tyle że blisko żołędzia. Wystarczył tylko jeden ruch ręki i gdy napletek się zsunął na poleciałem. Sperma trysnęła na łózko. Było jej bardzo dużo, chyba dlatego że tak długo się bawiłem. Penis cały drgał i był gorący. Tej zabawy nie zapomnę nigdy. Dlatego tak uwielbiam pierścienie i polecam je do zabawa tylko odważnym mężczyznom.

    OdpowiedzUsuń
  23. P. - ja też się bawię gąbką!:)
    Moje zabawy zaczynają się z chwilą pójścia do wanny. Nalewam sobie gorrrrrącej wody, zanurzam się w niej i pozwalam wszystkim troskom i kłopotom odpłynąć w siną dal. Mam gąbkę o bardzo szorstkiej fakturze - taką do peelingu. Delikatnie trącam nią sutki, na zmianę pocieram je gąbką i roluję między palcami, aż nie staną się twarde i stojące. Wodzę gąbką po całym ciele, delikatnie, tak by dotyk przypominał dotyk spracowanych, szorstkich, męskich rąk. Schodzę z dotykiem coraz niżej, czuję jak moja cipka zaczyna pulsować i nabrzmiewać podnieceniem. Dotykam się TAM. Szorstki dotyk na zmianę z aksamitem gorącej wody doprowadza mnie do szaleństwa. Ale STOP! Uwielbiam przedłużać ten stan. Odkręcam więc kurek z wodą i reguluję temperaturę. Kładę się w wannie, ugięte w kolanach nogi kładę po obu stronach kranu. Podsuwam moją otwartą, gorącą cipkę pod strumień wody. Kręcę biodrami by strumień jak na razie omijał najwrażliwsze miejsca, omijał łechtaczkę. Temperatura rośnie. Lustro pokrywa się już obłoczkiem pary gdy decyduję się skierować silny strumień wody właśnie TAM. I to koniec, przegrywam z własnym ciałem, połączenie pieszczoty wody i bólu powodowanego zbyt silnym strumieniem wody jest tak silne, że eksploduję. Wyginam swe ciało w łuk, drgając konwulsyjnie. Orgazm jest przepotężny, jeszcze długie chwile dochodzę do siebie.


    Moją ulubioną zabawką jest najzwyklejszy strumień wody. Nie potrzebuję czuć niczego w cipce by dojść głośno i mokro.

    eM.

    OdpowiedzUsuń
  24. Moje pierwsze zabawy przypisuję okresowi.. chyba, gimnazjum? No nie wiem, ale nigdy nie zapomnę tego pierwszego razu sam na sam. Aż śmiać mi sie chce na samo wspomnienie :D bo do stanu błogości doprowadziłam się.. Haha patyczkiem kosmetycznym ;-) bałam się może naderwania błony i wolałam pójść w coś małego. Nie mam zielonego pojęcia jak mogłam wtedy tak odlecieć! haha dziś bym nawet czegoś tak malego nie poczuła :))) później poszłam raczej w klasyczne paluszki. Ale przerobiłam również szczotkę, marchewkę :> nie zapomne też chyba nigdy, jak w czasach liceum, w nocy, czytałam na szybko "mistrza i malgorzate". Bylam tak cholernie zmęczona, że, żeby nie zasnąć, zaczelam sie dotykać. Książki nie dałam rady skończyć, a czytanego w trakcie fragmentu ni w cholere nie rozumialam ;-) a co mogę powiedzieć o teraźniejszości? To chyba głupie, skoro nikt o tym nie napomniał, ale kurcze, ostatnio polubiłam moją łyżkę stołową (tak tak taka duża...) nie mam pojęcia jak wpadła w moje ręce ale jejku, jest bosko :) dodatkowa opcja ze schłodzeniem jej najpierw w lodówce to juz prawdziwy kosmos. Ale moim prawdziwym uzależnienie jest jednak mocny strumień wody z prysznica. Po prostu nigdy nie potrafię sie oprzeć. Nie mam pojęcia jak sie od tego uwolnić, bo rachunek za wodę rosnie ze hoho :| ale sama sobie sie dziwie ze nigdy nie pomyslalam o inwestycji wlasnie w wibrator ze stymulatorem łechtaczki. W późniejszej eksploatacji z pewnością wejdzie ekonomiczniej :) matko, czy to chore ze napaliłam sie tylko piszac ten tekst? Uciekam haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, słodka moja!
      Większość z nas przerobiła strumień wody, to intuicyjny samozadowalacz :-).
      Skoro pisanie o podnieceniu podnieca Cię, to znaczy, że masz kobieto wyobraźnię.
      Pogratulować :D

      Usuń
  25. Miko, wysłałem Ci maila na mika.kamaka@gmail.com
    Sprawdź proszę skrzynkę.
    P.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam na www.mikakamaka.pl (kontynuacja tego bloga)
Tutaj dodawanie komentarzy jest wyłączone.
Tam nie :D

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.