
Chciał być w sex shopie godzinę
przed otwarciem, ale nie po to by próbować kolejne zabawki, jak o
nich pieszczotliwie myślał, musiał choć trochę poznać
asortyment, by nie wyjść na głupka przed kupującymi.
W sklepie pierwsze kroki skierował ku
zapleczu i ekspresidłu przelewowemu, zaparzając sobie czarny napar.
Delektował się tymi kilkoma minutami odwlekania zżerającej go
ciekawości.
- Co my tu mamy? - zwrócił się z
uśmiechem do regałów, półek i szklanych szafek.
Jedna ze ścian była podzielona na pół
tematycznie, co podkreślała różnica w kolorze ściany.
Na
szklanych, pochyłych półkach zawieszonych na tle różowym,
wyeksponowane były wibratory, dilda, kulki i masa innych, których
zastosowania trudno mu się było domyślić. Na szczęście Tadeusz
świetnie wszystko opisał na wizytówkach przy każdym z
przedmiotów, wraz z cenami i zasadą działania. Sunął wzdłuż
półek, czytając opisy w pośpiechu. Różnorodność form, które
przybierały akcesoria mające zastąpić męskie klejnoty wprawiła
go w zdumienie. To było niesprawiedliwe! Prawdziwy fiut nie mógł
robić tylu rzeczy naraz i jeszcze to drażnienie łechtaczki.
Na szczęście facet nie kończył się
na fiucie.
Na czarnym tle stały akcesoria
dedykowane płci męskiej. Tuby zakończone kobiecymi ustami, lub
tymi drugimi wargami, czy mikro pupami i same pupy wyglądające, jak
kawałki kobiety. Były tutaj również świetnie zakamuflowane i nie
zdradzające swoją formą zawartości onanizatory, jak ten w jego
łazience.
Gabloty obok osłaniały szkłem droższe cacka, jak na
przykład miniatury kobiecych ciał wykonane z silikonu, w różnych
odcieniach skóry. Wspólną cechą były cipki naturalnej wielkości
i dziurki w pupie, bądź piersi jeśli miniatura obejmowała również
i tą część kobiecej fizjonomii.
Gdy dotarł do kolejnej,
największej gabloty, zamurowało go i zastygł, rozpłaszczając
prawie nos na szybie.
To było coś, od czego krew spłynęła w dół
jego ciała i zaczęła zbierać się między udami, usztywniając penisa i
wybrzuszając spodnie. Nazwa na stojaczku przy tym czymś głosiła" "
Meiki – Hera", cena natomiast powalała na kolana. Musiał dotknąć
tego cudeńka, musiał wsadzić palec w półtora metrowy kawałek
kobiety z anielską twarzyczką, głową odchyloną do tyłu i pupą
wygiętą w pozie oczekiwania na penetrację. Znów mu dygotały ręce
i znów nie potrafił odnaleźć klucza pasującego do zameczka
gabloty. Gdy mu się to w końcu udało, podniósł ruchome wieko i
bardzo ostrożnie dotknął gładkiej powierzchni pośladka. Był
gadki, sprężysty i zapraszał do igraszek. Zacisnął palce na
giętkim materiale, wcisnął palce między chłodne pośladki i
głębiej w dwie dziurki.
Tak bardzo pragnął zdjąć spodnie i wbić
się w ten kuszący przedmiot. Bez wstępów, rozmów. Nawilżyć to
lubrykantem i wcisnąć się.
Najpierw usłyszał dzwonek nad
drzwiami, a po chwili zdał sobie sprawę z pozycji, w jakiej się
znajduje. Pochylał się nad sex lalką z palcami zagłębionymi w
jej cipce i w odbycie. Spodnie tworzyły pokaźny namiot, a twarz
miał zaczerwienioną podnieceniem.
Wyszarpnął palce z silikonu prostując
ciało i starając się zasłonić splecionymi dłońmi wybrzuszenie
poniżej pasa.
Zaskoczona sytuacją kobieta, zawisła
z ręką na klamce, ze zdziwieniem malującym się na twarzy.
Cholera, pomyślał, stracę
pierwszego, potencjalnego klienta!
Wahanie kobiety trwało jednak jedynie
kilka sekund, po upływie których uśmiechnęła się i zamknęła
za sobą drzwi, wchodząc do środka.
- Dzień dobry – przywitała się
melodyjnym głosem. - Czy zastałam Tadeusza?
Więc to była znajoma, nie klientka.
- Niestety, nie ma go – odrzekł. -
Wyjechał na jakiś czas z kraju, być może na dłużej.
- Ojej. - Kobieta spochmurniała. -
Zawsze tak dobrze umiał mi doradzić, odgadywał wręcz czego mi
potrzeba.
- Zastępuję go i służę pomocą –
odrzekł gorliwie Antek. - Nie posiadam aż tak rozległej wiedzy jak
Tadeusz, ale na pewno postaram się być jak najbardziej pomocny!
Przez chwilę nic nie mówiła,
obserwując go.
- Dobrze więc. - Patrzyła
zmrużonymi oczami. - Tadeusz jednak traktował mnie zawsze
wyjątkowo.
- To znaczy? - Zbiła go z tropu.
- Kupuję u niego dużo i często. -
Wyjaśniała. - Jednak, jako specjalna klientka mogłam zawsze
wypróbować sprzęt, nim go kupiłam.
Ponownie go zaskoczyła. Wypróbować co?
Wibratory?! Przecież to niehigieniczne, nielogiczne i... w ogóle!
- To znaczy – ciągnęła dalej –
zamykał dla mnie sklep i pozwalał mi się bawić zabawkami, a ja
zostawiałam u niego grubą kasę za akcesoria. Miałam pełną
swobodę.
Nie wiedział, co odpowiedzieć. Ma jej
dać dostęp do wszystkiego i jeszcze na to patrzeć?!
- Czy pani skorzysta z przymierzalni? -
zapytał drżącym głosem, nie wiedząc jaką właściwie odpowiedź
chce usłyszeć.
- Nie – Padła ta krótka. - Za mało
tam miejsca. Tadeusza tonie krępowało, wręcz przeciwnie, lubił
popatrzeć i sam się przy tym zabawiał.
Obserwowała uważnie jego reakcje,
czekając na to co powie.
- Rozumiem. - Starał się mówić jak
najbardziej spokojnie, lecz drżenie głosu zdradzało targające nim
emocje. - Jako że jest pani stałą klientką, nie mógłbym
potraktować pani w sposób inny niż ten, do którego się pani
przyzwyczaiła. Proszę się czuć, jak u siebie.
Podszedł do drzwi i przekręcił w
nich blokadę. Musiał na chwilę przerwać kontakt wzrokowy z
kobietą.
Zbyt bacznie go obserwowała. Nie wiedział, czy mówiła
prawdę, ale był zbyt ciekawy rozwoju wypadków.
Ta sytuacja była
czymś tak całkowicie nowym i nieznanym, że nie potrafiłby teraz
odmówić tej pulchnej kobietce. Pulchnej i apetycznie zaokrąglonej.
Była niska, lecz szpilki podwyższały
ją o kilka centymetrów, miała spory biust wyglądający z obcisłej
bluzki. Spódnica do kolan eksponowała okrągłą pupę i lekkie
wałeczki powyżej. Proste, ciemne włosy i makijaż dopełniały
obrazka. Niby zwykła kobieta, lecz z każdego jej ruchu krzyczał
seksapil. Widać było pełną świadomość walorów, które
większość kobiet uznaje za wady. Była zbyt okrągła zdaniem
obecnych kanonów mody, lecz podkreślała swoją puszystość
ruchami i giętkością przywodzącą na myśl wyłącznie pościel,
a w niej jej miękkie ciało i śliskie wnętrze.
Stop wyobraźni!
Znów czuł krew napływającą między nogi.
- Od czego życzy sobie pani zacząć? -
zapytał uprzejmie i jego zdaniem profesjonalnie.
- No nie wiem... - mruknęła cicho.
Dotykała wibratory, brała je w dłoń
i przesuwała po nich pomalowanymi czerwonym lakierem paznokciami i
marszczyła w zamyśleniu brwi.
- Wibratorów mam już dużo i nudzi mnie
prawdę mówiąc ta statyczność. Chciałabym to coś poujeżdżać.
- Patrzyła na niego, szukając w oczach zrozumienia.
I co on ma teraz zrobić? Nie ma
przecież rozeznania w asortymencie i nie wie co doradzić.
- Może rozejrzy się pani i powie, gdy
coś jej się spodoba? - Próbował jakoś wybrnąć z sytuacji.
- Dobrze. - Zgodziła się łaskawie.
Patrzył, jak bada te imitacje męskich
narządów w stanie gotowości, jak je wącha, przesuwa nimi po
policzku i czuł ból w podbrzuszu, ale nie mógł nic z zaistniałym
stanem począć.
- To! - W jej głosie usłyszał radość.
- Tego jeszcze nie znam.
Wskazywała na pudło i zdjęcie na
nim. Na zdjęciu widniała pompowana piłka z fallusem sterczącym na
jej czubku i pilotem, połączonym kablem z piłką.
- Rozumiem... - Sięgnął po ciężkie
opakowanie. - Za chwilę to dla pani przygotuję.
Zauważył, że wzwód rozpychający
jego dżinsy, przestał go krępować. Reagował w pełni naturalnie
i dotąd starał się to ukryć. Ta okrąglutka kobieta nie maskowała
natomiast ekscytacji. Zrzuciła żakiet i zaczęła się mocować z
zapięciem spódnicy, nie odrywając rozpalonego wzroku od pudła,
które niósł w rękach.
Jej spódnica opadła na ziemię, a Antek
zamarł widząc nagie, porośnięte gęsto łono i pończochy
kończące się w połowie ud. Wiedział, że w przeciągu
najbliższych godzin, kolejna porcja spermy wystrzeli z gotujących
się coraz bardziej jąder.
Nie przepadam za interesem. Tesknie za dlugiem :(
OdpowiedzUsuńOj tak!
OdpowiedzUsuńdo mnie też ani interes ani poprzednia powieść Alabama nie przemówiła..być moze nie mam potrzeb ani preferencji tak wyluzdanych. ale i tak doceniam Twój wysiłek wkońcu o gustach sie nie rozmawia,każdy ma inny:)
OdpowiedzUsuń"Pieprz i słódź "powstało z mojej "inspiracji" toteż chciałabym rychło zobaczyć i przeczytać cd.
OdpowiedzUsuńPoczekam spokojnie na koniec konkursu...Jeszcze 2 dni.
l_b
Eksperymentuję z opowiadaniami, przyznaję.
OdpowiedzUsuńDla każdego coś inszego :-) (chociaż pewnie nie każdy znajdzie coś dla siebie)
Kocham romansidła i pewnie po interesie, pieprzu i słodzie, będzie coś bardziej romantiś :-)
uwielbiam Twój stary styl gdzie sytuacja i mysli ukazywalas z dwóch stron damskiej i męskiej.pokazywalo że nie wszystko musi wyglądać tak samo,zależalo to od podejścia. czekam na jakiś trudny męski charakterek i romans:)
OdpowiedzUsuńA mi Interes bardzo się podoba, jest taki... inny i ekscytujący :)
OdpowiedzUsuńKażdemu trzeba czasem odmiany i eksperymentów :), ale ja też wolę Cię w bardziej romantycznym wydaniu. To jest niezłe, ale chyba jednak nie moje klocki. Dołączam do grona oczekujących na ciąg dalszy "Długu", co nie znaczy, że "Interesu" czytać nie będę ;)
OdpowiedzUsuńCzy jest szansa na powrót długu w następnym tygodniu ?
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie można powiedzieć, że jest nudno :) Dla każdego coś miłego, a lekkie pióro Miki sprawia, że wszystkie opowiadania są naprawdę dobre. Anka :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bo już nie wiedziałam czy się nie wypaliłam ;-)
OdpowiedzUsuńWczoraj i dziś nic nie dodałam i nie dodam raczej, ale poimprezować trzeba :-)
Skad Ty bierzesz te obrazki pasujace na bloga to ja nie mam pojecia ;D
OdpowiedzUsuńA tak se szukam, aż mi nie wskoczy wizualnie :-)
Usuń